"Zmierzę się z jedną najlepszych obecnie zawodniczek na świecie. Oczywiście zawsze chce się wygrać. Nie ma tu znaczenia ranking czy to, kto stoi po drugiej stronie. Ale to na pewno nie będzie łatwy mecz. Nawet jeśli ćwierćfinał nie ułoży się po mojej myśli, to mam nadzieję, że chociaż będę w stanie zagrać mój najlepszy tenis. Zobaczymy, jak to się potoczy" - podkreśliła Radwańska, która triumfowała w poprzedniej edycji Rogers Cup, wówczas odbywającej się w Montrealu. Krakowianka jest rozstawiona z szóstką, a w światowym rankingu zajmuje 14. miejsce. Halep gra w Kanadzie z numerem drugim i jest trzecią rakietą świata. Dotychczas rywalizowały siedmiokrotnie. Z czterech z tych konfrontacji obronną ręką wyszła Polka. W poprzednim sezonie grały trzykrotnie, dwa z tych meczów wygrała wyżej notowana z zawodniczek. Miejsce w najlepszej ósemce Radwańska zapewniła sobie, pokonując Francuzkę Alize Cornet 6:2, 4:6, 6:4. Rumunka wyeliminowała w 1/8 finału rozstawioną z "13" Angelique Kerber. Niemka polskiego pochodzenia w niedzielę cieszyła się ze zwycięstwa w turnieju w Stanford. "Widziałam to spotkanie. To był naprawdę dobry mecz" - zaznaczyła Radwańska. Halep po raz pierwszy w karierze dotarła do ćwierćfinału Rogers Cup. Wcześniej granicą nie do przejścia była dla niej w tej imprezie druga runda. "W pojedynku z Angelique grałam lepiej niż we wcześniejszym meczu. Mam większą pewność siebie. Mój serwis nie był najlepszy, ale za to dobrze returnowałam. Pod koniec poprawiłam jednak podanie i zakończyłam pojedynek asem. Walczyłam do końca, musiałam wygrać. Pod koniec byłam już jednak tak zmęczona, że nie byłam w stanie się ruszać" - relacjonowała Rumunka, która mogła liczyć na żywiołowy doping kibiców. Jej poprzednim startem był Wimbledon, w którym odpadła w pierwszej rundzie.