Taki scenariusz doczeka się realizacji, jeśli zgodę wyrazi na niego La Liga, która nadzoruje dwa najwyższe szczeble rozgrywkowe w Hiszpanii. Jak informuje "Marca", z formalnym zatwierdzeniem wniosku nie powinno być problemu, bowiem wymiary obu boisk są takie same. Różna jest natomiast pojemność trybun. O ile na Santiago Bernabeu zasiąść może wedle oficjalnych rejestrów ponad 80 tys. widzów, o tyle Alfredo di Stefano pomieści tylko 6 tys. sympatyków. W najbliższych miesiącach nie będzie to miało jednak znaczenia. Kiedy piłkarze wrócą na boisko, trybuny z uwagi na bezpieczeństwo sanitarne pozostaną puste. Real chce grać na rezerwowym obiekcie przede wszystkim z uwagi na niższe koszty organizacji meczów. Druga istotna kwestia to trwający remont głównego stadionu. Do tej pory prowadzony był etapami. Teraz prace mogłyby ruszyć z pełnym impetem. Termin zakończenia robót, przewidziany na rok 2022, uległby z pewnością przyspieszeniu. Bez zmian pozostaną planowane na ten cel wydatki - wynoszące ok. 600 mln euro. UKi