Jastrzębie wywalczyło drugie miejsce na finiszu sezonu zasadniczego, a w play offach nie przegrało ani jednego meczu. O ile szybkie odprawienie Zagłębia Sosnowiec w ćwierćfinale niespodzianką nie było, o tyle rozbicie GKS Tychy w półfinale, musi robić duże wrażenie. Jastrzębie wywalczyło przepustkę do finału już 9 marca i w ostatnich dniach zdecydowanie więcej mówiło się o Cracovii. "Pasy" rozpoczynały play off z czwartego miejsca i po zaciętych bojach pokonały w ćwierćfinale HC GKS Katowice, co już można byłoby określić sukcesem, pamiętając o osłabieniach zespołu po poprzednim sezonie. Tymczasem zespół Rudolfa Rohaczka sprawił sensację eliminując w półfinale obrońcę tytułu Ciarko PBS Bank Sanok. - Nie spodziewałem się takiego składu finału - przyznaje Andrzej Zabawa, były znakomity reprezentant Polski, trzykrotny olimpijczyk. - Trzeba powiedzieć, że Cracovia pokazała charakter. Jastrzębie także bardzo dobrze zagrało z Tychami i szanse w finale oceniam pół na pół. Czeka nas zacięta walka - minimum sześć meczów. Hokeiści Cracovii mają prawo rozpoczynać finały z myślą, że już osiągnęli więcej, niż przed sezonem można było od nich wymagać, ale takie nastawienie może być zgubne. Czy trenerowi Rohaczkowi uda się - po wyczerpujących meczach z Sanokiem - wydobyć ze swoich zawodników jeszcze większe pokłady woli walki? - Nie martwiłbym się o to. Nie chodzi tylko o fakt, że grają przecież o tytuł i pieniądze. Atutem Cracovii jest doświadczenie. Potrafi grać o wysoką stawkę - dodaje Andrzej Zabawa, przypominając, że Jastrzębie także zrobiło już więcej niż zakładał to plan minimum. "Jestem pewien, że w naszej szatni nie ma takiego zawodnika, który byłby zadowolony z tego, już mamy medal. Oczywiście, cieszymy się z niezmiernie z tego, że awansowaliśmy do finału, ale w nim będziemy chcieli odzyskać tytuł mistrza Polski" - zapowiedział napastnik Cracovii Petr Dvorzak w serwisie internetowym "Pasów". Mistrzem Polski zostanie zespół, który wygra cztery mecze finałowe (wszystkie transmitować będzie TVP Sport). Pierwszy dziś w Jastrzębiu o godz. 17.15. "To dobrze, że mamy ten większy komfort psychiczny, bo zaczynamy właśnie przed własną publicznością. Ostatnio kibice bardzo nam pomagali. Byli dla nas siódmym zawodnikiem. Jeśli dołożymy do tego grę, jaką prezentowaliśmy wcześniej i podejdziemy do rywala z należnym respektem, powinno być dobrze" - powiedział obrońca JKH GKS, Kamil Górny, którego cytuje serwis internetowy jastrzębskiego klubu. Bilans bezpośrednich meczów JKH GKS - Cracovia: 5-1, 5-2, 3-2 (po karnych) Cracovia - JKH GKS: 5-2, 5-2, 3-7 Autor: Mirosław Ząbkiewicz