Przypomnijmy, że Doboš pracował już w oświęcimskim klubie w sezonie 2009/2010. Wówczas poprowadził biało-niebieskich w zaledwie 15 meczach. Pod jego batutą zespół wygrał tylko cztery spotkania. Oświęcimianie nie wywalczyli wówczas awansu do mocniejszej szóstki i czeski trener zapłacił za to posadą. Jego miejsce zajął Aleš Flašar.- Znaczących zmian w składzie nie będzie, więc postaram się jak najlepiej poukładać zespół i w pełni wykorzystać jego potencjał. Sporą uwagę przywiązuje do sfery mentalnej - stwierdził Josef Doboš, zaznaczając przy tym, że powrót do Polski traktuje jako duże wyzwanie.-Trenowałem Unię pięć lat temu i wiem, czego mogę spodziewać się po połowie drużyny. Poza tym obserwowałem wtorkowy mecz z Naprzodem Janów i mam już pewne przemyślenia - wyjaśnił trener, który pracował ostatnio w czeskim drugoligowcu - HC Slezan Opawa.Co ciekawe informacja o tym, że szkoleniowiec przenosi się do Oświęcimia pojawiła się w czeskich mediach już wczoraj. Najpierw na łamach oficjalnej strony opawskiego klubu, a później w "Opavským deníku".Doboš zadebiutuje na trenerskiej ławce Unii już w w piątek. Biało-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z Ciarko PBS Bank KH Sanok, czyli urzędującym mistrzem Polski. W niedzielę podejmą na własnym lodzie GKS Tychy.