Dramat Polaków na mundialu. Bielecki nie wytrzymał. I zszokował dziennikarza
Zdecydowanie nie tak miały wyglądać tegoroczne mistrzostwa świata w wykonaniu polskich piłkarzy ręcznych. Nasi rodacy zajęli w turnieju odległe 25. miejsce i tylko jeszcze bardziej zaniepokoili kibiców w kraju nad Wisłą. Ze smutkiem poczynania obecnych kadrowiczów obserwowały również legendy, w tym między innymi Karol Bielecki. 43-latek kilka dni po ostatnim meczu z USA udzielił mocnego wywiadu. W pewnym momencie po jego słowach zszokowany był sam dziennikarz.

To właśnie między innymi za sprawą wspomnianego Karola Bieleckiego z polskim "szczypiorniakiem" w pewnym momencie liczył się cały świat. Drużyna pod wodzą Bogdana Wenty sięgnęła choćby po wicemistrzostwo globu w 2007, które okrzyknięto w kraju jako ogromny sukces. Niestety nie został on odpowiednio skonsumowany. Kilkadziesiąt lat po tym wielkim wydarzeniu "Biało-Czerwoni" znajdują się w zupełnie innym miejscu. Na ostatnim mundialu zajęli odległe 25. miejsce. Dodatkowo wydarzył się skandal w postaci samowolnego opuszczenia zgrupowania przez Kamila Syprzaka.
Kibice zastanawiają się obecnie, co dokładnie poszło nie tak. Robią to także eksperci oraz byli zawodnicy. Właśnie w tym celu redakcja "WP SportoweFakty" porozmawiała z Karolem Bieleckim. 43-latek nie miał zamiaru gryźć się w język. "Zawodnicy kadry grają głównie w polskiej lidze, która nie jest za mocna. I to się później przekłada na wyniki reprezentacji. Powtarzałem już wcześniej: musimy skupić się na pracy z młodzieżą. Od tego trzeba zacząć budowę" - stwierdził na samym początku.
Karol Bielecki załamany obecną sytuacją w Polsce. Apeluje o pilne zmiany
Później temat przeszedł na fundusze obecne w piłce ręcznej. I słowa byłego szczypiornisty zszokowały nawet przeprowadzającego z nim rozmowę dziennikarza. "Nie ma pieniędzy na trenerów, którzy mogliby się dzieciakami zająć. Daje się natomiast dwadzieścia albo pięćdziesiąt milionów złotych na sport zawodowy i można być z siebie zadowolonym. A tak naprawdę, nic to nie przynosi" - wypalił legendarny gracz.
Sandomierzanin ewidentnie nie potrafi pogodzić się on z takim stanem rzeczy. "Ręce mi opadają na to wszystko. Mam dzieci w wieku 8 i 6 lat, wiem jak to wygląda. Gdybym pozostawił je same sobie, mówię o rozwoju, jaki gwarantuje nam Polska, to by się nie rozwinęły. Nie byłyby zaopiekowane pod kątem sportowym w ogóle. Za parę lat nie miałyby podstaw, by zdziałać cokolwiek w sporcie. Kiedyś moje pokolenie biegało po podwórku, cały czas byliśmy w ruchu. A teraz dzieci wolą kanapę, telewizor" - oznajmił załamany.
Niedawno stanowisko prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce objął Sławomir Smal, a więc reprezentacyjny kolega Karola Bieleckiego ze złotych czasów polskiego "szczypiorniaka". Zdaniem 43-latka współpraca wybitnego bramkarza z ministerstwem może dać w przyszłości zamierzone efekty. "Jeśli zaczniemy coś na szeroką skalę w kraju, to jest szansa. Potrzebujemy systemu, trenerów, którzy będą rozwijali dzieci w przedszkolach i szkołach. Są hale, są miejsca, tylko chęci potrzeba. Nie lubię zakłamywać rzeczywistości. Jeśli nie zajdą większe zmiany, to lepiej nie będzie" - zakończył.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje