Adam Wiśniewski: Zachowaliśmy zimną krew
- Graliśmy jak zwykle falami, ale w najważniejszym momencie zachowaliśmy zimną krew - powiedział Adam Wiśniewski. Polska pokonała w Dausze Szwecję 24-20 w meczu 1/8 finału mistrzostw świata piłkarzy ręcznych.

Zwycięstwo pozwoliło nam awansować do ćwierćfinału, gdzie "Biało-czerwoni" zmierzą się z Chorwacją.
Adam Wiśniewski (skrzydłowy): - Dwa dni temu w przegranym meczu z Duńczykami wykorzystaliśmy limit pecha. Dzisiaj po ciężkiej walce odnieśliśmy zwycięstwo. Graliśmy jak zwykle falami, ale w najważniejszym momencie zachowaliśmy zimną krew. Sławek Szmal zrobił dziś w bramce dużo dobrej roboty.
Mariusz Jurkiewicz (rozgrywający): - Po obu stronach widzieliśmy świetną grę defensywy i bramkarzy. Staraliśmy się nie popełniać zbyt wielu błędów i ustrzegliśmy się dłuższych przestojów. Udało nam się przez cały mecz utrzymywać wynik wokół remisu, a w końcówce uzyskaliśmy lekką przewagę, którą obroniliśmy.
Kamil Syprzak (obrotowy): - Obydwie drużyny grały dziś bardzo dobrze w obronie, a i bramkarze pokazali swoje umiejętności. Myślałem, że więcej piłek uda mi się wywalczyć, ale łatwo nie było, bo świetnie spisywała się ich defensywa. Dałem jednak kilka odsłon i wywalczyłem trochę więcej miejsca dla kumpli, którzy mogli zakończyć akcję golem.
Michael Biegler (trener reprezentacji Polski): - To był mecz między drużynami na tym samym poziomie. Dobrze przygotowaliśmy się do tego spotkania. Nasza obrona była kluczem do zwycięstwa. Mój zespół walczył bardzo mocno. Podziękowania należą się sztabowi medycznemu, fizjoterapeutom, którzy wykonali kawał niezłej roboty, bo mieli jej sporo po meczu z Danią. Nie graliśmy w optymalnym składzie, a to nie ułatwiało nam zadania.
Staffan Olsson (trener reprezentacji Szwecji): - To był ciężki mecz. Nie graliśmy zbyt dobrze. Mieliśmy trudności ze zdobywaniem goli. Przegraliśmy to spotkanie pod względem fizycznym. Takie jest życie.
Jacek Będzikowski (asystent trenera reprezentacji Polski): - Trzeba się głęboko ukłonić chłopakom, że pomimo wielu kontuzji podjęli tak twardą walkę przez całe 60 minut. W drugiej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że Szwedzi opadają z sił i to się udało wykorzystać.
Z Dauhy - Cezary Osmycki
PAP/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje