Problemy pod Stadionem Narodowym. Tłumy, szczegółowe kontrole, w tle Karol Nawrocki
Jeszcze na niedługo przed pierwszym gwizdkiem przed Stadionem Narodowym stały tłumy, które wciąż nie mogły dostać się do środka. Na kwadrans przed rozpoczęciem spotkania było wiadomo, że część z osób nie zobaczy meczu od początku nawet mimo wcześniejszego przyjścia pod arenę. Na miejscu pojawiło się mnóstwo służb, najpewniej przez wizytującego na meczu prezydenta Karola Nawrockiego.

Karol Nawrocki obchodzi w ten sposób sto dni swojej prezydencji. Już w kampanii prezydenckiej Nawrocki pokazywał się jako "sportowy" prezydent - przypominano mu też jego kibicowską przeszłość, a kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość nie wypierał się swojego głębokiego zamiłowania do kultury kibicowskiej i piłki nożnej.
Tłumy przed Stadionem Narodowym. Szczegółowe kontrole
Na 25 minut przed meczem przed Stadionem Narodowym już kotłowały się tłumy kibiców. Kontrole, według doniesień Dominika Wardzichowskiego ze Sport.pl, były o wiele bardziej szczegółowe niż przy ostatnim meczu kadry i pojawiło się również więcej służb. Dla wielu kibiców miało to oznaczać jedno - raczej nie mieli szansy na to, by usiąść na swoim miejscu przed pierwszym gwizdkiem.
"GIGANTYCZNE kolejki do wejścia na Narodowy. Kontrole są bardzo szczegółowe, na meczu jest Karol Nawrocki, a służb zdecydowanie więcej niż przy ostatnich meczach. Były komunikaty o wcześniejszym przyjściu, ale część kibiców na pewno nie zdąży na pierwszy gwizdek" - pisał Wardzichowski.
Służby zdecydowały. Jedna oprawa na pewno nie pojawi się na trybunach
Szczegółowe kontrole oznaczały, że nie wszyscy kibice mogli wnieść to, co początkowo planowali. Jak się okazało, jedna kibicowska oprawa ostatecznie nie mogła znaleźć się na trybunach.
"Niezrozumiała decyzja. Piękna patriotyczna oprawa ma nie zostać wpuszczona na mecz na podstawie decyzji służb mundurowych" - pisali rozgoryczeni przedstawiciele Stowarzyszenia "To My Polacy!". W komentarzach przedstawiono, co miała przedstawiać wycofana oprawa. Policja była jednak o wiele bardziej ostrożna niż zwykle.












