Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tottenham - Manchester City 4-1 w Premier League

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Tottenham Hotspur pokonał w Londynie Manchester City 4-1 w meczu otwierającym 7. kolejkę angielskiej Premier League.

Toby Alderweireld cieszy się z gola
Toby Alderweireld cieszy się z gola/AFP

Manchester City był liderem po sześciu kolejkach. Jego rywale liczyli jednak, że potknie się na White Hart Lane. Tottenham przeciętnie zaczął sezon, ale stopniowo zbliżał się do czołówki.

W dzisiejszym meczu nieco lepsze wrażenie od początku sprawiali goście. W 18. minucie Sergio Aguero strzałem z dystansu sprawdził Hugo Llorisa, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Siedem minut później "Koguty" straciły piłkę przed polem karnym gości, którzy wyprowadzili zabójczą kontrę. Yaya Toure pociągnął z piłką na połowę gospodarzy i podał prostopadle, a Kevin de Bruyne, chyba minimalnie spalony, mocnym strzałem pokonał Llorisa.

Po chwili mogło być 0-2, ale bramkarz Tottenhamu obronił płaski strzał z 16 metrów Raheema Sterlinga.

W 33. minucie nie popisał się Nicolas Otamendi. Uznany w zeszłym sezonie za najlepszego obrońcę Primera Division zawodnik popełnił fatalny kiks, lecz Harry Kane popisowo zmarnował okazję, strzelając obok bramki "The Citizens".

Przed przerwą do ataku przystąpili gospodarze, lecz bez zarzutu w bramce gości spisywał się Wilfredo Caballero, m.in. broniąc strzał Kane'a z szesnastu metrów.

W 45. minucie Tottenham dopiął swego. Najpierw sędzia nie zauważył ewidentnego spalonego Kyle'a Walkera, ten podał przed bramkę, lecz Caballero obronił strzał z bliska Heung-mina Sona. De Bruyne jednak tak fatalnie wyprowadził piłkę, że podał ją pod nogi Erica Diera. Ten huknął bez zastanowienia z 25 metrów i odbita od słupka piłka wpadła do siatki.

Pięć minut po przerwie Tottenham był już na prowadzeniu. Erik Lamela dośrodkował z rzutu wolnego, a Toby Alderweireld celnie główkował. Błąd popełnił Cabellero, który wyszedł z bramki, choć nie miał szans sięgnąć piłki.

W 61. minucie zrobiło się 3-1. Christian Eriksen uderzył z rzutu wolnego w spojenie, a piłkę do siatki szczęśliwie dobił Kane, będąc... na spalonym.

Kompletnie rozbity zespół z Manchesteru dobił w 78. minucie Lamela, z bliska pakując piłkę do siatki po ograniu bramkarza.

Lewandowski i jego 5 goli w 9 minut, czy RL9min/© 2015 Associated Press

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram