Partner merytoryczny: Eleven Sports

Raczkowski na komisariacie w Grecji. Znamy wyniki badania alkomatem

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Nie milkną echa sensacyjnych doniesień z Grecji, które w fatalnym świetle postawiły ekipę polskich arbitrów mających poprowadzić jedno ze spotkań tamtejszej ekstraklasy. Jak informuje serwis meczyki.pl, w porze meczu sędziowie w komplecie zgłosili się na komisariat policji. Paweł Raczkowski - wyznaczony pierwotnie na głównego rozjemcę - został przebadany alkomatem. Test nie wykazał alkoholu w wydychanym powietrzu.

Paweł Raczkowski
Paweł Raczkowski /Newspix

Taką aferę w wielkanocną niedzielę trudno sobie było wyobrazić. Greckie media odpaliły prawdziwą "petardę", informując o ekipie polskich arbitrów, która podczas podróży samolotem do Hellady miała nadużywać alkoholu i awanturować się z innymi pasażerami. A po przybyciu na miejsce - bez słowa zniknąć...

Mecz AEK Ateny - Aris Saloniki, który Polacy mieli poprowadzić, ostatecznie został zabezpieczony przez sędziów greckich

Sensacyjne wieści natychmiast obiegły polskie media i wywołały w kraju potężne oburzenie. Szybko jednak okazało się, że sprawa jest grubymi nićmi szyta. W obronie polskich rozjemców stanęli przedstawiciele Olympiakosu Pires, sugerując, że wszystko zostało ukartowane przez "futbolowy gang", na czele którego stoi rzekomo prezes krajowej federacji. 

Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.   

Raczkowski w Grecji na komisariacie. Poddał się badaniu alkomatem

Do spiskowej teorii przychylają się władze Kolegium Sędziów PZPN. W specjalnym komunikacie, podpisanym przez szefa tego gremium Tomasza Mikulskiego, czytamy, że źródłowy przekaz jest nieobiektywny, pozbawiony dowodów i przedstawia stanowisko tylko jednej strony.

"Szef greckich sędziów przekazał słowną informację, że nie ma żadnych zastrzeżeń co do zachowania naszych arbitrów, opierając się m.in. na relacji oficera/sędziego łącznikowego. Decyzję o zdjęciu z obsady polskich arbitrów podjął ze względu na silną presję medialną, chcąc uniknąć ryzyka, że sytuacja odbije się na ich pracy oraz jej odbiorze" - to fragment oświadczenia KS PZPN.

Swoją wersję wydarzeń przedstawił Paweł Raczkowski, wyznaczony na głównego arbitra meczu AEK - Aris.

"Zostałem zaatakowany przez dwóch mówiących po grecku Polaków. Przedstawili się jako kibice Panathinaikosu i zaatakowali mnie najpierw werbalnie, oskarżając o ustawianie meczu, a następnie fizycznie, plując na mnie, a następnie popychając. Zgłosiłem sytuację ochronie lotniska, która uspokoiła agresywne osoby. Po tym udałem się bezpośrednio do hotelu, w którym spędziłem całą noc. Dementuję wszystkie fake newsy na mój temat i całego zespołu sędziowskiego" - napisał 39-letni sędzia w oświadczeniu opublikowanym w internecie.      

Tymczasem serwis meczyki.pl donosi, że do członków polskiej delegacji - w jej składzie znaleźli się również Radosław Siejka, Adam Kupsik i Krzysztof Jakubik - nie zgłosił się nikt ze służb mundurowych. Sami udali się więc na komisariat policji i sporządzili tam stosowny raport.

Jak czytamy, Raczkowski poddał się badaniu alkomatem. Test nie wykazał alkoholu w wydychanym przez arbitra powietrzu. 

Nantes – Monaco. 2-2. SKRÓT (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports
Paweł Raczkowski/Michal Klag/East News
Paweł Raczkowski/Michal Klag/East News
Paweł Raczkowski /Newspix

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje