Massimiliano Allegri na każdym możliwym kroku powtarza, że on i jego piłkarze nie myślą o wygraniu kolejnego mistrzostwa Włoch dla Juventusu. Szkoleniowiec "Starej Damy" podkreśla, że celem jest utrzymywanie się w czołowej czwórce tabeli Serie A. Zajęcie miejsca w tej strefie będzie oznaczało bowiem, że w przyszłym sezonie Juventus zagra w Lidze Mistrzów, która zainauguruje swój nowy format, na wzór systemu szwajcarskiego. Trudne zadanie przed Barceloną, Xavi już zdecydował. Co z Robertem Lewandowskim? Gra w "nowej" Lidze Mistrzów będzie wiązała się z odpowiednio wysokimi zyskami finansowymi. Te znacząco wzrosną w stosunku do tego, ile kluby zarabiały przy poprzednich edycjach. Dlatego tak istotne dla Allegrego jest zajęcie miejsca w top 4 Serie A. Trudno jednak nie patrzeć już na Juve jak na kandydatów do Scudetto. Zespół z Turynu punktuje praktycznie tak samo, jak Inter, który lideruje tabeli, a dodatkową przewagą jest fakt, że Juventus nie gra w europejskich pucharach. Niespodzianka w Serie A. Juventus nie wykorzystał szansy W związku z tym w tygodniu trener może w spokoju trenować ze swoimi piłkarzami i kształtować zespół na własną modłę. Inni szkoleniowcy tego przywileju nie mają. Przed 16. kolejką Serie A Juventus miał oczywiście jeden, bardzo klarowny cel. Tym było rzecz jasna zwycięstwo w starciu wyjazdowym z Genoą. Niespodzianka dla Kiwiora. Barcelona decyduje o transferze, zostały tygodnie Między słupkami bramki Juventusu od początku stał oczywiście Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz nie miał zbyt wiele pracy w pierwszej połowie. To Juventus lepiej zapamięta tę część spotkania. W 27. minucie bramkarza Genoi mijał Federico Chiesa, ale został przez golkipera zahaczony. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr od bramki. Do piłki podszedł sam poszkodowany, zmylił bramkarza i otworzył wynik tego pojedynku. Do przerwy więcej się nie wydarzyło. Genoa na gola Juventusu odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Już na starcie drugiej połowy po nieco przypadkowej, ale bardzo urodziwej akcji gola dla Genoi strzelił Gudmundsson. Wojciech Szczęsny nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. Jeszcze przed upływem 70 minut, przy wyniku 1:1 na murawie pojawił się Arkadiusz Milik. Polak szybko zameldował się... żółtą kartką. Ostatecznie nic więcej się nie wydarzyło i mecz zakończył się remisem 1:1, co oznacza, że Inter może odskoczyć od Juve w tej kolejce już na cztery oczka.