Dostały miliony, a to jeszcze nie koniec. Polskie piłkarki przed ogromną szansą
Reprezentantki Polski po raz pierwszy w historii awansowały na mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Już za sam awans na tę imprezę "Biało-Czerwone" zainkasowały grube miliony, jednak w grze są do zgarnięcia jeszcze większe pieniądze. Postarali się o to organizatorzy, którzy zwiększyli pulę nagród do aż... 41 mln euro.

"Biało-Czerwone" naprawdę tego dokonały! Podopieczne Niny Patalon po raz pierwszy w historii wywalczyły awans na mistrzostwa Europy w piłce nożnej kobiet. W przyszłym roku powalczą one o końcowe trofeum w Szwajcarii. Na początku tygodnia Ewa Pajor i spółka poznały rywalki, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w fazie grupowej Euro 2025. Będą to Niemki, Dunki i Szwedki.
"Na tym etapie nie ma łatwych grup i zespołów, które pozwolą na trochę swobody w walce o punkty. Kluczowe będzie dla nas to, że zmierzymy się z drużynami, które są silnymi przeciwnikami, ale ich kultura i styl gry odpowiadają naszej kadrze. Mamy już pewne doświadczenia i znamy nasze rywalki, co jest dodatkowym atutem, jeśli chodzi o przygotowania do tych rozgrywek" - przyznała tuż po losowaniu Nina Patalon.
Trzeba przyznać, że nasze piłkarki nie będą miały wcale łatwego zadania, jednak dodatkową motywacją może być dla nich fakt, że walczyć będą one nie tylko o tytuł mistrzyń kontynentu, ale również o ogromne pieniądze.
Polki na Euro mogą zarobić grube miliony. Imponująca pula nagród
W porównaniu do poprzedniej edycji mistrzostw Europy w piłce nożnej kobiet, w przyszłym roku pula nagród finansowych wzrosła aż o 156 procent. Uczestniczki imprezy otrzymają bowiem łącznie 41 mln euro, a więc prawie 175 mln złotych.
Już za sam awans "Biało-Czerwone" zainkasowały 1,8 mln euro, czyli około 7,67 mln złotych. Bezpośrednio do zawodniczek ma trafić minimum 30-40 procent tej kwoty, a więc dostaną one do podziału co najmniej 2,3-3 mln złotych. Za wyjście z grupy nasze piłkarki otrzymają kolejną premię. Panie mają więc motywację, aby postarać się w meczach przeciwko Niemkom, Dunkom i Szwedkom.
Przypomnijmy, że przyszłoroczna edycji mistrzostw świata w piłce nożnej kobiet rozpocznie się 2 lipca i potrwa do 27 listopada. Panie rywalizować będą na ośmiu szwajcarskich stadionach w Bazylei, Bernie, Genewie, Zurychu, St. Gallen, Lucernie, Sionie i Thunie. Podczas meczu otwarcia na stadionie St Jakob-Park w Bazylei zmierzą się Szwajcarki i Norweżki. Tytułu natomiast bronić będą Angielki, które podczas ostatniej edycji tej imprezy pokonały w finale Niemki 2:1.