Chce postraszyć Polaków
W środę reprezentacja Polski podejmie w Kielcach outsidera swojej grupy eliminacyjnej MŚ 2010, czyli zespół San Marino.

- W reprezentacji występuję już w sumie aż piętnaście lat i kilkakrotnie przyszło mi się mierzyć z Polakami. Dla nas zawsze były to trudne mecze, zresztą co tu dużo mówić. Zajmujemy najgorsze w historii miejsce w rankingu FIFA, bodaj 201 lokatę, więc każdy mecz jest ciężki. W październiku miałem znakomitą okazję do strzelenia wam bramki, ale golkiper wyczuł mój strzał z karnego. Chcielibyśmy wam się zrewanżować. W każdym meczu gramy o wszystko bo też niczym nie ryzykujemy. Mamy zamiar wygrać z Polską i nie jest to żaden "prima aprilis"! Polacy są w dołku po fatalnej porażce w Belfaście więc musimy to skrzętnie wykorzystać. Doskwiera mi drobny uraz mięśnia dwugłowego, ale liczę na to, że wystąpię w środowym meczu - stwierdził napastnik z San Marino.
O Selvie mówi się, że mógł zrobić wielką karierę, gdyby tylko spróbował swoich sił w wyższej klasie rozgrywkowej. Ten jednak tułał się po włoskich trzecich i czwartych ligach. Uznanie budziły jego dokonania m.in. w Bellarii i Spal Calcio, gdzie w trakcie sezonu potrafił strzelić 22 bramki. Ostatnio od trzech lat reprezentuje barwy Sassuolo Calcio z którym odniósł swój największy sukces - awans do Serie B.
- Do Sassuolo trafiłem jesienią 2006 roku. Szybko wywalczyłem sobie miejsce w składzie. Wystąpiłem w ponad 60 meczach ligowych, strzelając 28 bramek. Udało nam się awansować do przedsionka Serie A. W tym owocnym sezonie zdobyłem tytuł króla strzelców Serie C grupy A. Zdaję sobie sprawę, że na Polakach nie zrobi to dużego wrażenia, ale dla mnie to wielkie osiągnięcie. Chciałbym zbliżyć się do najlepszych na Półwyspie Apenińskim - dodał Selva.
ASInfo/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje