Aż pięć goli w meczu Argentyny z Brazylią. Gospodarze rozbili rywali
W czasie, gdy w Europie powoli zaczęły opadać emocje związane z meczami Ligi Narodów i pierwszymi starciami eliminacji do mistrzostw świata, w Argentynie rozegrano ciekawie zapowiadające się starcie mistrzów świata z Brazylią. Kibice, którzy liczyli na wyrównane starcie mogą jednak czuć się zawiedzeni - wprawdzie padło aż pięć bramek, ale cztery z nich strzeliła jedna drużyna.

Eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw świata w strefie UEFA rozpoczęły się 21 marca, a swoje mecze rozegrała m.in. reprezentacja Polski, która zgarnęła komplet punktów w starciach z Litwą (1:0) i Maltą (2:0). Na wyłonienie kompletu europejskich drużyn, które wystąpią na mundialu poczekamy aż do marca 2026 roku, kiedy to zostaną rozegrane baraże.
W niektórych regionach kwalifikacje ruszyły już wcześniej. Jako pierwsza spoza drużyn, które mają zagwarantowany udział w czempionacie (Kanada, Meksyk i Stany Zjednoczone) przepustkę na turniej wywalczyła Japonia.
Walka o awans trwa też w strefie CONMEBOL, gdzie rozegrano już po 14 kolejek. W ostatniej doszło do hitowego starcia Argentyny z Brazylią, które zapowiadało się bardzo emocjonująco. Liderzy grupy, którzy za sprawą remisu Boliwii z Urugwajem już wcześniej byli pewni awansu na mundial, podjęli trzecią drużynę w stawce.
Pięć goli w meczu Argentyna - Brazylia
"Albicelestes", którzy zagrali bez kontuzjowanego Leo Messiego, kapitalnie rozpoczęli spotkanie, bo już w 4. minucie otworzyli wynik po golu Juliana Alvareza. Osiem minut później Enzo Fernandez wykorzystał dośrodkowanie Gonzalo Moliny i było już 2:0 dla mistrzów świata.
"Canarinhos" jeszcze w pierwszej połowie udało się zdobyć kontaktowego gola. Matheus Cunha wykorzystał błąd Cristiana Romero, przejął piłkę przed polem karnym i celnym strzałem doprowadził do stanu 1:2. Później strzelali już tylko Argentyńczycy - jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Alexix Mac Allister, wynik spotkania rozgrywanego w Buenos Aires w 71. minucie ustalił Giuliano Simeone.
Po spotkaniu gorzkich słów nie szczędził kapitan Brazylii Marquinhos. Jak przekonywał w rozmowie z dziennikarzami, jego drużynę stać na dużo więcej.
"To, co się dziś wydarzyło, nie może się powtórzyć. To nie wina trenera, problemem nie jest Dorival Junior. Mentalnie nie byliśmy gotowi na to starcie. Argentyna też kiedyś nie uwalniała swojego potencjału, a dziś jest mistrzem świata. My też możemy to zrobić" - wyznał cytowany przez PAP.
Argentyńczycy po tym meczu mają już 31 punktów i są pewni wyjazdu na przyszłoroczne mistrzostwa świata. W sumie przepustkę na turniej wywalczy sześć drużyn ze strefy CONMEBOL - Brazylia po porażce z "Albicelestes" spadła na czwarte miejsce. Ma tyle samo punktów co Urugwaj i Paragwaj, traci dwa "oczka" do drugiego Ekwadoru.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje