Paryżanie byli zdecydowanymi faworytami. Trener Laurent Blanc w perspektywie środowego spotkania w Lidze Mistrzów z Anderlechtem Bruksela pozwolił sobie nawet na zostawienie na ławce rezerwowych Cavaniego. Wpuścił go na boisko od początku drugiej połowy po tym, jak uznał, że swoje zadanie wykonał już Ibrahimović. Szwed w 10. i 13. minucie wpisał się na listę strzelców i mecz był praktycznie rozstrzygnięty. To jego czwarte i piąte ligowe trafienie w tym sezonie. Szczególnie to pierwsze było rzadkiej urody. "Ibra-kadabra", stojąc tyłem do bramki i mimo asysty obrońców, piłkę spadającą z góry na środek pola karnego skierował do siatki akrobatycznym kopnięciem piętą, tuż sprzed głowy rywala. W ciągu kilku godzin film z tą sytuacją stał się hitem internetu, a zobaczyło go kilka tysięcy sympatyków futbolu, którzy prześcigali się w komplementach na temat zagrania Szweda. "Magiczny strzał Ibrahimovicia" - napisał portal sports.fr, a ktoś porównał jego zamach nogą do... machnięcia skrzydłem przez gołębia. "Akrobata Zlatan pokazał skalę swojego talentu. To gol z kosmosu. Jeśli jednak ktoś miał takiego zdobyć, to właśnie on" - oceniła stacja radiowa Europe1. W drugiej połowie dwa gole uzyskał też jego zmiennik, w tym drugiego z rzutu karnego tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Dorobek Cavaniego w Ligue 1 to obecnie sześć bramek. "Paryż zrobił show" - ocenił spotkanie dziennik "L'Equipe". Ekipa PSG wygrała trzeci mecz z rzędu, a siódmy w sezonie. Pozostaje jedną z dwóch drużyn niepokonanych w bieżących rozgrywkach. Drugą jest Monaco, które ma trzy punkty mniej, ale w niedzielę zmierzy się na wyjeździe z przedostatnim w tabeli FC Sochaux. Już w piątek w 10. kolejce zaprezentowała się jedenastka Reims. Po serii sześciu remisów doznała drugiej porażki w sezonie - 1-2 z Toulouse. Grzegorz Krychowiak pojawił się na murawie w 61. minucie gry.