Partner merytoryczny: Eleven Sports

El. LE. Hammarby - Lech 0-3. Sztuczna murawa atutem? "Fajne boisko, sprzyja szybkiemu graniu"

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Piłkarze Lecha Poznań dość zgodnie podkreślali, że w początkowej fazie meczu Hammarby było groźnym rywalem, a "Kolejorza" z opresji wyratował bramkarz Filip Bednarek. - Po czerwonej kartce nie ruszyliśmy na nich "na hurra", tylko wyczekaliśmy, bo okazje w końcu same musiały przyjść - mówił obrońca Tymoteusz Puchacz. Lech wygrał w Sztokholmie 3-0.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Liga Europy. Hammarby IF - Lech Poznań 0-3 - skrót (POLSAT SPORT). WIDEO/INTERIA.TV

      Puchacz był jednym z bardziej aktywnych graczy na boisku, podłączał się do niemal każdej akcji ofensywnej. W obronie popełniał jednak błędy w kryciu, ale przykrych konsekwencji Lech z tego tytułu nie poniósł. Szwedzi z Hammarby stworzyli sobie świetne okazje po dalekich zagraniach nad stoperami, ale w bramce refleksem popisywał się Filip Bednarek.

      - Pierwsza połowa była trudna, a Filip nam pomógł - mówił Jan Sykora. - Mieli mocny początek, to naprawdę niezła drużyna. Na szczęście w dwóch sytuacjach Filip zachował czujność i nas uratował - dodał Jakub Kamiński.

      Młody skrzydłowy podkreślał, że jego zdaniem boisko ze sztuczną nawierzchnią wcale nie przeszkadzało wicemistrzowie Polski. - Fajne boisko, sprzyjało szybkiemu graniu, a my takie lubimy i je realizowaliśmy. Dobrze się przemieszczaliśmy, sprawnie rozgrywaliśmy, stąd się wzięło sporo okazji - mówił Kamiński.

      Sykora podkreślał, że w drugiej połowie lechici pokazali więcej agresji. - W pierwszej połowie było nieźle, ale nie byliśmy tak groźni pod ich bramką, jak powinniśmy być. W drugiej doszła agresja, a po golu Pedro Tiby udało nam się już całkowicie przejąć kontrolę nad meczem. Pokazaliśmy dużą dojrzałość - stwierdził Sykora.

      Ta dojrzałość miała polegać na tym, że Lech nie rzucił się na swojego rywala by go dobić. Hammarby grało już bowiem w osłabieniu od 63. minuty po wykluczeniu swojego kapitana Jeppe Andersena. - Nie ruszyliśmy na nich "na hurra", tylko wyczekaliśmy, bo okazje w końcu same musiały przyjść. Byliśmy czujni w obronie. A okazje przyszły i wygraliśmy 3-0 - ocenił Puchacz.

      - Staraliśmy się nie podpalić przy tym wyniku 1-0 i nie pójść za mocno do przodu. Rywal grał głównie długą piłką i z kontry, co czasem się udawało. Najważniejsze było zachowania spokoju i robienie dalej tego, co chcieliśmy robić. I tak było, a dwa gole dorzuciliśmy w końcówce - przyznał pomocnik Lecha Jakub Moder.

      Andrzej Grupa

      Lechici mieli powody do radości w Sztokholmie/PAP/EPA

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje