Letnia emerytura sportowa Wojciecha Szczęsnego trwała tylko 36 dni. Polak najpierw dowiedział się, że jest niechciany w Juventusie, odtrącono go na boczny tor, kazano trenować indywidualnie. Zdecydował się zawiesić buty na kołek, ale po ponad miesiącu znowu był profesjonalnym zawodnikiem. Życie pisze różne scenariusze, przekonał się o tym Marc-Andre ter Stegen, który we wrześniowym meczu z Villarrealem doznał poważnej kontuzji, wykluczającej go z gry na wiele miesięcy. FC Barcelona nie chciała zostać z Inakim Peną bez jakościowego zmiennika. Ostatecznie związała się ze Szczęsnym kontaktem obowiązującym do 30 czerwca 2025 roku. 34-latek nie miał najłatwiejszego początku, mijały kolejne tygodnie, w których pozostawał rezerwowym. Zadebiutował dopiero 4 stycznia w meczu z UD Barbastro, chociaż raczej wiadomo było, że jako numer 2 dostanie rozgrywki Copa del Rey. Następnie skorzystał ze spóżnienia Peni na odprawę przed półfinałem krajowego Superpucharu i to Polak został wybrany do pierwszego składu. Później zagrał w finale przeciwko Realowi Madryt. Nawet czerwona kartka w tamtym starciu nie odstraszyła Flicka, który postawił na "Szczenę" także w ostatnich dwóch konfrontacjach w Champions League, dał mu także zadebiutować w LaLiga (26 stycznia przeciwko Valencii). Szala zaczyna przechylać się na stronę byłego golkipera Arsenalu czy Romy. Pena zagrał w ostatnim czasie 90 minut jedynie 21 stycznia w ligowym spotkaniu z Getafe, a także sześć dni wcześniej w 1/8 finału Pucharu Króla, ale nasz rodak był w tym drugim przypadku zawieszony. Sędzia Ekstraklasy publicznie deklaruje: Ostatni raz wziąłem alkohol do ust Rafał Gikiewicz o przyszłości Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelona Co będzie, gdy do tego zamieszania dołączy powracający ter Stegen? - Uważam, że to zbudowanie Wojtka jako tego numeru dwa to pokazanie, że jakby coś się stało ter Stegenowi, to Szczęsny jest w stanie wejść i pomagać Barcelonie, nie będąc wartością ujemną. Hansi Flick potrafi to robić i myślę, że wszystko zmierza ku temu, że tym numerem dwa będzie, jak ter Stegen wróci. To będzie takie żonglowanie bramkarzami. Szczęsny będzie też regularnie dostawał swoje szanse grania w pucharach - powiedział Rafał Gikiewicz w Kanale Sportowym. Najpewniej zakłada przedłużenie kontraktu Polaka do 2026 roku, bo przecież Copa del Rey kończy się 26 kwietnia, a mówiąc o "pucharach" Gikiewicz ma na myśli Champions League i właśnie Copa del Rey, a ter Stegen nie zdąży wrócić do maja. 11 stycznia "Mundo Deportivo" pisało, że realną datą dyspozycji do gry jest dopiero początek przyszłego sezonu. Ależ wieści dla Lewandowskiego. Koniec negocjacji. Wyjaśniła się przyszłość gwiazdy Barcelony