Spotkanie pierwotnie miało się odbyć 8 marca. Zostało odwołane krótko przed pierwszym gwizdkiem. Powodem była nagła śmierć klubowego lekarza Barcelony, Carlesa Minarro Garcii. Blisko trzy tygodnie później oba zespoły przystąpiły do rywalizacji niezadowolone z wyznaczonego terminu. Część piłkarzy w nogach miała jeszcze mecze rozegrane w eliminacjach mundialu. Z tego powodu w wyjściowej jedenastce "Dumy Katalonii" nie znaleźli się Raphinha i Robert Lewandowski, który od kilku tygodni gra z drobnym urazem. Szalona akcja z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Polak nawet się nie zawahał Szczęsny drybluje, Lewandowski strzela. Barcelona umacnia pozycję na szczycie tabeli Dla gospodarzy plan na ten wieczór był klarowny. Zwycięstwo jak najmniejszym nakładem sił i objęcie pozycji samodzielnego lidera. Wygrana oznaczała jednocześnie udany rewanż za jesienną porażkę 2:4 w Pampelunie. "Blaugrana" bez zbędnej zwłoki przystąpiła do realizacji zamierzeń i objęła prowadzenie już w 11. minucie. Idealne dogranie z bocznego sektora w wykonaniu Alejandro Balde wykorzystał Ferran Torres. Zaatakował piłkę wślizgiem w polu bramkowym i po chwili było 1:0. Ekipa Hansiego Flicka poszła za ciosem i niebawem podwyższyła prowadzenie. Arbiter wskazał na jedenasty metr, gdy w sytuacji sam na sam z Sergio Herrerą faulowany był Dani Olmo. Pierwszy strzał poszkodowanego został obroniony. Analiza VAR wykazała jednak, że golkiper gości za wcześnie opuścił linię bramkową. W drugiej próbie skapitulował. Pierwsza faza spotkania ułożyła się zatem dla Barcelony znakomicie. Niestety nie minęło pół godziny gry, a murawę z powodu kontuzji musiał opuścić Olmo. Chwilę później w przeciwnej drużynie to samo spotkało Ikera Munoza. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie, choć równie dobrze "Barca" mogła prowadzić trzema bramkami. Po strzale Ferrana Torresa z rzutu wolnego futbolówka trafiła jednak w poprzeczkę. Co ciekawe, największy aplauz zebrał Wojciech Szczęsny, gdy pod presją zaliczył udany drybling między dwoma atakującymi go rywalami. Po zmianie stron nadal stroną dominującą byli Katalończycy. Po ponad godzinie gry na boisku pojawili się najlepsi strzelcu obu drużyn - Ante Budimir i Lewandowski. Ale tylko jeden z nich wpisał się na listę strzelców. Polak potrzebował tylko 10 minut, by umieścić piłkę w siatce. Perfekcyjną asystą popisał się w tej sytuacji inny rezerwowy - Fermin Lopez. "Lewy" skorzystał z doskonałej centry, uderzając nie do obrony głową. W snajperskiej klasyfikacji La Liga kapitan reprezentacji Polski umocnił się na prowadzeniu i ma w tej chwili trzy trafienia przewagi nad ścigającym go Kylianem Mbappe. Dzięki wygranej Barcelona została samodzielnym liderem La Liga. Odskoczyła od Realu Madryt na trzy punkty. Nad trzecim w tabeli Atletico ma już siedem "oczek" przewagi.