Jak zatrzymać Lukaku?
Choć reprezentacja Belgii to nie tylko wielki Romelu, napastnik Interu i Czerwonych Diabłów, to jednak wyeliminowanie tego snajpera jest największym zmartwieniem Roberto Manciniego. Prawdopodobnie zajmie się tym między innymi Giorgio Chiellini, wracający do podstawowego składu Italii, ale być może kluczem będzie nieustanne nękanie rywali w ofensywie, czym może zająć się na przykład Federico Chiesa.

Na razie 23-latek zagrał tylko w jednym z czterech spotkań Euro w wyjściowej jedenastce. Tym niemniej jego postawa jest naprawdę imponująca. Chiesa potrafi wnieść do gry Włochów nieprzewidywalność, szybkość, drybling, dośrodkowania, strzały, wykończenie akcji - niemal wszystko, czego oczekiwać od ofensywnego skrzydłowego.
Trudna przeprawa
Trzeba przyznać, że brakowało tego w spotkaniu z Austrią. W 1/8 finału Italia zagrała najsłabsze spotkanie i wydarła awans bardziej zmiennikami właśnie, sercem i walką do ostatniej minuty, niż jakością piłkarską. Rywale też nie grzeszyli fantazją, ale zagrali do maksimum skutecznie i postawili się "Niebieskim" zaangażowaniem i fizycznością. Zaskoczyli Włochów.
Z Belgią w ćwierćfinale może być paradoksalnie... nieco łatwiej. To rywale mogą dla wielu uchodzić za faworytów, to przeciwnicy mają piłkarzy uznawanych za jednych z największych na pozycjach - choćby właśnie Romelu Lukaku, czy Eden Hazard i Kevin De Bruyne.
"Squadra Azzurra" musi więc wrócić do tego, co jest jej atutem - płynnej gry, dominacji w środku pola, zmienności pozycji, kolektywnej gry, która jest tyleż nieprzewidywalna, co powtarzalna. Do tego być może potrzebni są nowi wykonawcy - wracający Cheillini, wspomniany Chiesa, ale także Manuel Locatelli, czy Andrea Belotti.
Twardziel i walczak
Pomocnik Sassuolo zagrał od pierwszego gwizdka z Turcją oraz Szwajcarią i wypadł rewelacyjnie. Z Austrią był tylko zmiennikiem. Zaczął Marco Verratti i tyleż wypadł dobrze, co jednak z upływem czasu został nieco przyćmiony. Z kolei Belotti rozpoczął w "podstawie" tylko mecz z Walią, ale na twardych Austriaków i teraz Belgów być może bardziej pasuje. Ciro Immobile miał jednak problem z rywalami w 1/8 finału, bowiem przestrzenie na boisku były pozamykane, a napastnik Lazio lubi jednak włączać się w wolne rejony boiska, wbiegać na szybkości. Belotti to tymczasem walczak, twardziel.
Tym niemniej zgodnie z wieloma przewidywaniami rozpoczyna się prawdziwe Euro. Teraz poznamy wartość wielu drużyn, siłę w bezpośrednich starciach między faworytami. Jeszcze przed mistrzostwami Europy pisałem, że Belgia jest wielce prawdopodobnym przeciwnikiem na tym etapie i nawet jej wyeliminowanie postawi Włochów naprzeciw kolejnego giganta - być może Francji.
Ostateczny test jakości
Taka ścieżka jawiła się jako niezwykle trudna, ale tylko wyeliminowanie takich przeciwników, może być dowodem, że Roberto Mancini i jego chłopcy zrobili gigantyczny postęp w ostatnich dwóch latach.
A historia mundialu z 2006 roku pokazuje, że jeden parszywy mecz musi przyjść - wówczas było to starcie z Australią też w 1/8 finału, które Włosi przepchnęli 1:0 po golu z rzutu karnego Francesco Tottiego. Później jednak grali już jak z nut - rozbili Ukrainę, zaproponowali koncert z Niemcami i na koniec wydarli finał z Francją. Czy są w stanie to powtórzyć? Najpierw muszą zatrzymać Lukaku.
Marcin Lepa, Polsat Sport
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje