Mazza wolałby grać przeciwko Orłom usatysfakcjonowanym rozegraniem dobrego meczu. - Teraz Polacy będą dodatkowo umotywowani, żeby nas pokonać, a nikogo nie muszę przekonywać, że mają większe od nas możliwości - podkreślał. Mazza cieszył się z powrotu do gry po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Andy'ego Selvy. To jedyny profesjonalista w ekipie San Marino, strzela gole dla występującego w Serie B Sassuolo (jest na szóstym miejscu). Selva nie strzelił karnego Łukaszowi Fabiańskiemu w pierwszym meczu obu ekip. - Pamiętam dokładnie to spotkanie. Zawaliłem karnego, zmarnowaliśmy jeszcze inne sytuacje. Ogólnie pozostawiliśmy jednak dobre wrażenie. Teraz nie będę miał oporów i jeśli trzeba będzie, to podejdę do karnego. Zrobię wszystko, aby go strzelić. Ogólnie, musimy zagrać znacznie skuteczniej, niż w pierwszym meczu - mobilizuje siebie i zespół Selva. Z kolei Mazza oczekuje, że jego piłkarze wyciągną wnioski z ostatnich porażek i zagrają o klasę lepiej, niż w przegranym u siebie 0:3 starciu z Irlandią Płn. - Proszę nie zapominać, że bez mała przez pół godziny tego meczu graliśmy w dziesiątkę. W środę czeka nas inne spotkanie, oby lepsze - ma nadzieję trener Mazza. Na pytania nagabujących go polskich dziennikarz o to, że ma tylko jednego zawodowego piłkarza w składzie wyjaśnił, że nie jest łatwo przebić się do grona profesjonalistów w Italii, bo poziom jest tam bardzo wysoki. Michał Białoński, Łukasz Piątek, Kielce