Pierwsza to uraz Rafała Kurzawy, druga - uraz Konstantinosa Triantafyllopoulosa. Obaj nie dokończyli spotkania z Lechią, a z boiska schodzili z grymasem bólu. Polski skrzydłowy murawę musiał opuścić po zaledwie 20 minutach gry. Tuż po końcowym gwizdku trener Kosta Runjaic przekazał dziennikarzom, że chodziło o niegroźne naciągnięcia mięśni, a zmiany podyktowane były ostrożnością sztabów trenerskiego i medycznego, które nie chciały ryzykować pogłębienia kontuzji. Pogoń Szczecin. Co ze zdrowiem Kurzawy i Triantafyllopoulosa? Klub poinformował w oficjalnym komunikacie, że obaj piłkarze przeszli dokładne badania w poniedziałek i wtorek. To pozwoliło sztabowi medycznemu na postawienie konkretnej diagnozy. - Nie ma poważniejszych urazów mięśniowych, są to bardziej zmiany przeciążeniowe, czyli stan zagrożenia kontuzją. W tym tygodniu są w treningu indywidualnym połączonym z rehabilitacją, być może któryś z nich dołączy do zajęć z zespołem - mówi doktor Bartosz Paprota, cytowany przez oficjalną stronę internetową Pogoni Szczecin. Kolejny mecz ligowy "Portowcy" rozegrają w sobotę. Ich rywalem będzie beniaminek - Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Decyzja, czy Polak i Grek będą mogli wystąpić, zapadnie najprawdopodobniej dopiero w piątek. Na ten moment pewne jest natomiast, że zabraknie kontuzjowanych od dłuższego czasu Alexandra Gorgona i Kacpra Smolińskiego. Austriak od sierpnia walczy z naderwaniem więzadła pobocznego strzałkowego. Próby powrotu do treningów drużynowych zakończyły się niepowodzeniem, bo doświadczony pomocnik wciąż odczuwał ból. Jego młodszy kolega - Kacper Smoliński - przechodzi z kolei rehabilitację po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego. Kontuzji nabawił się ponad dwa miesiące temu. Jego powrót na boisko planowany jest na wiosnę przyszłego roku. Jakub Żelepień, Interia