Partner merytoryczny: Eleven Sports

Miliarder chce kupić polski klub. Marzył, by zostać piłkarzem Widzewa

Robert Dobrzycki, współwłaściciel Panattoni, światowego giganta na rynku nieruchomości przemysłowych oficjalnie potwierdził, że chciałby kupić polski klub, by „udowodnić, że można prowadzić go w Polsce sensownie”. Najbliżej mu do Widzewa, bo tam firma jest strategicznym sponsorem, ale nazwa nie padła.

W czerwcu 2024 roku Panattoni przedłużyło umowę sponsorską z Widzewem
W czerwcu 2024 roku Panattoni przedłużyło umowę sponsorską z Widzewem/widzew.com/materiały prasowe

Panattoni od 2021 roku wspiera Widzew. Zaczęło się od klubowej akademii, ale w ubiegłym roku firma została najważniejszym - strategicznym - sponsorem łodzian. A Robert Dobrzycki został też członkiem rady nadzorczej klubu. Ma też wykupioną lożę biznesową na stadionie, z której ogląda mecze. Często w towarzystwie byłego reprezentanta Polski i trenera - Mariusza Lewandowskiego.

W czerwcu 2024 roku umowa została przedłużona. Już wtedy współwłaściciel Panattoni przyznał, że kiedyś sam chciał grać w Widzewie. - Jak byłem młodym człowiekiem, marzyłem, żebym zostać piłkarzem. Widzew wtedy odnosił największe sukcesy. To był 1982 rok, później lata 90., więc to na pewno marzenie młodego człowieka - mówił Dobrzycki, które regularnie ogląda mecze w Łodzi. - Atmosfera jest niesamowita. Dzień meczowy to jest wielkie wydarzenie. Przydałby się większy stadion. Ulubiony piłkarz? Gikiewicz jest osobowością.

Wtedy zapytałem prezesa Dobrzyckiego, czy kolejnym krokiem to zostanie udziałowcem klubu lub przejęcie pakietu większościowego. - Umacnianie struktury własnościowej to jest jeden z kroków w rozwoju klubu i to na pewno byłoby pozytywna rzecz. Czy my przystąpimy do tego? Nie wiem, na dziś jesteśmy sponsorem strategicznym i się bardzo z tego cieszymy - odpowiedział w czerwcu 2024 roku.

Dobrzycki uważa, że Widzew finansowo jest w dobrej sytuacji. - Jeżeli zobaczy się, jak są zarządzane kluby w Polsce, to bardzo dużo jest klubów miejskich, którzy nie są długoterminowymi właścicielami. Dużo jest klubów, których struktura własnościowa jest słaba i operacyjnie przynosi straty. Na tym tle rzeczywiście Widzew nie wygląda źle - przyznał w czerwcu Dobrzycki. - Może nie ma największego budżetu, ale nie ma długów. Nie przynosi straty i operacyjnie spina budżet. Wiele klubów tego nie ma. Wynik sportowy tam dojedzie, bo na razie to jest bardzo dobra strategia. Budżetowanie i krok po kroku praca organiczna.

Robert Dobrzycki: Klub w Polsce można prowadzić w sposób racjonalny

W ostatnim półroczu nie brakowało pogłosek, że Dobrzycki rozmawia z Tomaszem Stamirowskim, większościowym właścicielem Widzewa, na temat odkupienia klubu. Padły nawet kwoty, za ile klub miałby zostać sprzedany - 50 mln zł. Kiedy zapytałem o to Stamirowskiego podczas biznesowej konferencji Widzewa "Moneyball 3", odpowiedział wymijająco i odesłał do Dobrzyckiego.

Teraz współwłaściciel Panattoni w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" potwierdził, że chciałby kupić polski klub. - Mam jedno marzenie: zaangażowanie w piłkę nożną. Chciałbym kupić klub i udowodnić, że można prowadzić go w Polsce sensownie, mieć sukcesy. To trochę hobby, a trochę cel do realizacji - przyznaje Dobrzycki.

Nazwy jednak nie podał. A oprócz Widzewa pojawiły się pogłoski, że w grę wchodzi Górnik Zabrze. To jednak zadłużona spółka i w dużo gorszej sytuacji niż łódzki klub. - To ma być jednak element pomocy dla polskiej piłki i dla tego zasłużonego klubu. Będę też szczery, że na tym polu chcę sobie samemu, ale też otoczeniu, coś udowodnić. Uważam, że piłka nożna to biznes jak każdy inny - dodał Dobrzycki. - Jest w nim więcej emocji, oczywiście jest też bardziej medialny, ale mimo wszystko można go prowadzić w racjonalny sposób. Polska może być liderem Europy, a ja chcę klubu, który w Europie będzie to udowadniał także na niwie sportowej.

Rafał Gikiewicz/Grzegorz Wajda/REPORTER/East News
Widzew/Andrzej Klemba/materiały prasowe
Hubert Hurkacz - Casper Ruud. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem