Partner merytoryczny: Eleven Sports

Bartłomiej Drągowski symulował kontuzję. "Mogłem nie pajacować"

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Podczas meczu Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok, Bartłomiej Drągowski symulował kontuzję. Zrobił to w sposób, który zbulwersował rywali i obserwatorów.

Bartłomiej Drągowski w meczu z Lechią się nie popisał
Bartłomiej Drągowski w meczu z Lechią się nie popisał/Marcin Onufryjuk/

W 63. min sędzia podyktował rzut karny dla Lechii. Drągowski dyskutował ze swoim kolegą z zespołu, gdy dobrych kilka metrów od niego upadł przedmiot przypominający zapalniczkę. 


Bramkarz odczekał jeszcze trzy sekundy i nagle padł jak rażony piorunem. Zajęli się nim lekarze i wydawało się, że nie będzie mógł już kontynuować gry. 


Niewiadoma wciąż jednak była jedna - co spowodowało taką reakcję bramkarza.

Odpowiedź przyszła już po meczu. - Moje zachowanie nie było spowodowane wielkim bólem, a raczej podszedłem do tego od strony psychologicznej. Chciałem zdekoncentrować strzelającego rzut karny - tłumaczył Drągowski po meczu.

Bramkarz utrzymywał, że został czymś trafiony, ale przyznał, że nie było to mocne uderzenie.

-  Teraz to wydaje się śmieszne i niepotrzebne. Mogłem tak nie pajacować. Liczyłem na to, że wyprowadzę strzelającego z równowagi - przyznał Drągowski.

Sprawę w Canal+ skomentował także Grzegorz Mielcarski. - To dobry bramkarz, ale takie zachowanie nie buduje jego siły i autorytetu. Kibice mogą podłapać i będą się wyśmiewali.

Po meczu Drągowskiemu do śmiechu jednak nie było, bo jego Jagiellonia poległa w Gdańsku aż 1-5 i spadła na 10. miejsce w tabeli.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram