Czy młodych zawodników powinno się krytykować?
- Miałem trenera, który przyjechał do nas z jednej z topowych akademii w Polsce. On pracuje w CLJ, powiedzmy U-15 i mówi, że nie może oglądać treningu kolegi z tego samego klubu, np. U-17. Dlaczego? Bo ten trener nie chce, żeby on go podglądał. Czy to nie jest dziwne? Dlaczego tak się dzieje? Boimy się krytyki? Tak, bo krytykować trzeba umieć, z ważnych dla całego środowiska powodów! - mówi w rozmowie z Akademią Młodego Piłkarza Interii Jacek Pobiedziński, trener młodzieży w angielskim Watford FC.

Mateusz Paturaj: Jaka jest rola krytyki, w Anglii nazywanej potocznie Fedback?
Jacek Pobiedziński: Zacznijmy może od podstawowych rzeczy, czyli co daje nam opinia w pracy z talentami: buduje pewność siebie, pokazuje kierunek rozwoju, motywuje, kształtuje postawy i wartości. Także pomaga radzić sobie z porażkami czy wyzwaniami. Druga sprawa, że musimy posiadać umiejętności do wydawania "dobrej opinii" czyli: konkretnej, uczciwej, pozytywno-krytycznej i - co bardzo ważne - dostosowanej do wieku. Ona musi być uczciwa, wiec zawiera w sobie krytykę.
Często spotykamy się z opinią, że nie należy krytykować.
- Swego czasu mój były szef trenerów przeprowadził z nami szkolenie dotyczące krytyki. Jak i dlaczego powinniśmy ją stosować, ale na przykładzie trenerów w akademii. Zadaniem naszym było przedstawienie sesji treningowej według nakazanych tematów. Po pierwszej prezentacji Barry, nasz szef, zwrócił się do trenerów: "Dobrze, proszę ocenić". Praktycznie wszyscy trenerzy uznali, że to jest super, to fajne i bardzo dobra sesja. W zasadzie wszystkie opinie były pozytywne, ale Barry wtrącił: "A co z krytyką?". Cisza. Wtedy zadał pytanie "Czy myślicie, że oni wszystko zrobili doskonale? Czy nie można byłoby zrobić tego jeszcze lepiej? Czy jest to idealne? Czy ze wszystkim się zgadzacie? Co z wyzwaniem dla kolegi? Gdzie jest dalszy rozwój?"
"Ja wiem, że jesteście dobrymi trenerami, ale nie wierzę, że tej sesji nie można lepiej czegoś zrobić. Albo udoskonalić. Ja nie mówię o całości, tylko o szczegółach. To są ważne rzeczy. Więc macie następne 5 minut, pogadajcie i pomyślcie, co byście mogli poprawić, co mogą robić lepiej."
Po następnej sesji dał nam wyzwanie: "Czy możecie być bardziej surowi dla siebie?". To podziałało na nas natychmiastowo. Ośmieleni ruszyliśmy do prześcigania się w różnych uwagach i zaczęliśmy krytykować jednego z trenerów, niestety byłem to ja (śmiech). Barry zaangażował nas, żebyśmy zaczęli krytykować.
Zaczyna mówić jeden głos, drugi, trzeci. Tu zrobisz to, tu zrobisz to. Padło mnóstwo cennych uwag i krytyki ze strony moich kolegów z akademii, które niewątpliwie miały sens i powód. Barry jednak jakoś nie był zadowolony z tego obrazu dyskusji, więc powiedział: "Wszyscy zaatakowaliście Jacka. Dlaczego? Bo jeszcze nie potraficie konstruktywnie krytykować".
I wtedy się zapytał mnie: "Jak się czujesz?" Odpowiedziałem szczerze, że jestem pod presją wielu opinii krytycznych, ale nie zgadzam się ze wszystkimi. Druga sprawa, ważniejsza, że czuję się - lekko mówiąc - nieswojo, kiedy tylu ludzi mnie krytykuje, a nawet atakuje. Wtedy zapytał, czy nie dało się tego zrobić inaczej, w inny sposób?
Odniósł się do nas na praktycznym przykładzie z tej naszej dyskusji. "Na tej powierzchni było boisko 7 na 7. Pojawiały się stwierdzenia, że było za duże. Inni dla przykładu, że to boisko powinno być mniejsze. Mamy do czynienia z dwoma atakami i w dodatku sobie przeciwnymi? A kto ma racje? Ten kto przedstawiał, a może dwóch krytykantów? W kraju, mówi się, że jest tyle opinii co ludzi. Dlaczego tak jest?"
Po chwilowej ciszy powiedział, że najlepszą formą krytyki jest zadawanie pytań, a nie bezpośrednie atakowanie kogoś.
"Zapytajcie Jacka, jak myślicie, czy boisko jest odpowiedniego rozmiaru, a jeżeli jest, to dlaczego?" No i wtedy wchodzimy w polemikę, a ja nie czuję się atakowany. Wtedy dostanę pewną refleksję i też jestem w stanie merytorycznie się wybronić. Zaczynamy dyskutować nad specyficznym czy interesującym nas punktem w konstruktywnej formie. Prezenter na pewno będzie miał inne poczucie krytyki.
Druga sprawa, że możemy przekonać się czasami, że ktoś ma racje dając nam jakiś argument. Oczywiście możemy się z nim nie zgadzać, ale możemy wysuwać swoje argumenty albo pozostawić to dla przemyślenia wszystkich (uczymy się z refleksji). I teraz - w zależności, jak krytyka jest prowadzona, jesteś w stanie siebie rozwinąć, jak i współrozmówcę.
Czy ma to również przełożenie na nasze krajowe podwórko?
- Oczywiście. W Anglii, jak i u nas, wszyscy musimy uczyć się, w jaki sposób krytykować, by uniknąć toksycznego środowiska. Byłem ostatnio w Polsce na konferencji i tam podejmowałem krytykę jednego z prelegentów, ale właśnie pytaniami, bo byłem ciekaw. Chciałem się dowiedzieć i nawiązać dyskusję. Najzwyczajniej chciałem pomóc. W takiej dyskusji może być widać argumenty, prawda?
Inny przykład - byłem w jednej akademii w Polsce i dostałem taki feedback. Chciałem, żeby trenerzy oceniali mój trening. Przygotowałem gry 2x2, takie w małych obszarach. Jeden z trenerów wstał i mówi do mnie "Trener popełnił błąd, bo nie przydzielił oznaczników zawodnikom".
W Anglii, jak i w Polsce, wszyscy musimy uczyć się, w jaki sposób krytykować, by uniknąć toksycznego środowiska
Grali 2x2, chciałem uwydatnić małą przestrzeń. I później dostałem taki feedback z trybun, że trener zapomniał dać koszulek. Leżały na linii i nie dał. Ja akurat zrobiłem to celowo. Miałem akurat prezentację na temat technicznego "first touch" i mój cel był taki, że chciałem pracować nad percepcją, czyli nad postrzeganiem.
I teraz pytanie, czy jak gramy 2x2, czy oni naprawdę potrzebują mieć koszulki? Żeby wiedzieć z kim są w zespole? Muszą mieć te koszulki? Jak byliśmy młodsi i graliśmy na betonowych boiskach czy potrzebowaliśmy takich samych koszulek? Nieraz jak było gorąco i graliśmy między osiedlami to po prostu jedna z drużyn je zdejmowała.
Miałem temat "First touch", więc było dużo skanowania, rozpoznawania. Po to, żeby mieć wiadomość. Zanim piłkę przyjmiesz, musisz użyć oczu, zeskanować, co się dzieje. Więc starałem się to jeszcze bardziej uwypuklić i dawać narzędzia do adaptacji. Ale pojawiały się komentarze "Co to za trener, co koszulek im nie dał?"
Na takiej konferencji jest ponad 500 osób i jak jesteś prowadzącym, to nie jest łatwo. Oczywiście ja tam pewnie popełniałem jakieś błędy, bo każdy je popełnia. Dlatego warto pytać, rozmawiać i skłaniać do refleksji.
Trzeba mieć dużo świadomości i rozumieć komunikację międzyludzką. Dlatego na każdą uwagę reagowałem pozytywnie "O brawo, fajnie spostrzeżenie, dziękuję za celną podpowiedź". Mimo wszystko mamy jeszcze pewne deficyty w komunikacji, mówię tutaj o naszym środowisku. Jeśli chodzi o etykę pracy, o etykę środowiska. Jeśli będziemy się krytykować, a nie dociekać jaki jest cel, co chciał trener osiągnąć, to później narzekamy, że mamy środowisko toksyczne. Więcej pytajmy niż osądzajmy drugiego człowieka. W zasadzie efekt jest chyba ten sam?
Miałem trenera, który przyjechał do nas z jednej z topowych akademii w Polsce. On pracuje w CLJ, powiedzmy U-15 i mówi, że nie może oglądać treningu kolegi z tego samego klubu, np. U-17. Dlaczego? Bo ten trener nie chce, żeby on go podglądał. No to jest dziwne? Dlaczego tak się dzieje? Boimy się krytyki? Tak, bo krytykować trzeba umieć, z ważnych dla całego środowiska powodów!
Trzeba budować środowisko rozwoju, bo bez odpowiedniej formy krytyki będzie nam ciężko się rozwijać jako trenerom czy środowisku. Chyba nie ma nic gorszego niż tak potraktować innego trenera przed całą grupą, kiedy jesteśmy nieodpowiednio krytykowani. To nie buduje naszych więzi i nazywam to toksycznym środowiskiem, niestety.
Trzeba budować środowisko rozwoju, bo bez odpowiedniej formy krytyki będzie nam ciężko się rozwijać jako trenerom czy środowisku
Spotkałem się już kilka razy z taką opinią naszych trenerów, przyjeżdżających do akademii Watford FC: "Czy tu wszyscy zawsze tacy uśmiechnięci? Czy tylko tak dzisiaj, bo my jesteśmy?", "Wszyscy tacy mili dla nas, dzieci chodzą uśmiechnięte nikt nie krzyczy". Te sprawy zmusiły mnie do refleksji i zastanowienia. W akademii jest wiele krytyki wśród trenerów czy zawodników, bo ich talent tego potrzebuje, ale ważne jest, jak to robimy. To ma bardzo duży wpływ na długofalowy rozwój, jak i tworzenie pozytywnego środowiska dla wszystkich. Kończąc - jest mnóstwo książek dotyczących jak krytykować i w jakich formach. Wierzę, że to fundamentalna umiejętności w edukacji, którą my, trenerzy, musimy pojąć. Jak najszybciej, by być efektywniejszym, lubianym w danych relacjach czy środowisku.
Innym ciekawym zagadnieniem ścisłe związanym z krytyką jest pozytywne podejście - Positive Framing. Pozytywne podejście oznacza prezentowanie informacji zwrotnych, instrukcji lub informacji w sposób konstruktywny i zachęcający. Nawet w przypadku omawiania błędów lub obszarów do poprawy. Chodzi o skupienie się na tym, co można zrobić i co idzie dobrze. Zamiast po prostu wskazywać błędy.
Przykłady pozytywnego podejścia w coachingu sportowym:
- Negatywne podejście: "Przestań tracić piłkę, jesteś zbyt nieostrożny".
- Pozytywne podejście: "Staraj się trzymać piłkę bliżej stóp - będziesz mieć większą kontrolę".
- Negatywne podejście: "Nie pudłuj".
- Pozytywne podejście: "Celuj w narożniki - będziesz miał większą szansę na zdobycie gola".
- Negatywne podejście: "Jesteś zbyt wolny".
- Pozytywne podejście: "Duży wysiłek - jeśli zaczniesz bieg sekundę wcześniej, dotrzesz tam pierwszy".
Dlaczego pozytywne nastawienie jest ważne dla młodych sportowców:
- Buduje pewność siebie - zawodnicy czują się zachęcani, a nie atakowani.
- Utrzymuje wysoki poziom motywacji - koncentrują się na tym, co robić, a nie tylko na tym, czego nie robić.
- Poprawia uczenie się - jasne, pozytywne instrukcje są łatwiejsze do zastosowania.
- Wspiera odporność psychiczną - błędy są postrzegane jako okazje do rozwoju, a nie porażki.
Jak widać, "gra słów" i ich dobieranie jest bardzo istotne w naszej pracy. Zwłaszcza, gdy często jesteśmy modelem czy autorytetem dla młodych sportowców.
Rozmawiał Mateusz Paturaj













