Sixers blisko dna, "triple-double" Kobe'go
Czwartą z rzędu porażkę ponieśli minionej nocy koszykarze Philadelphia 76ers (bilans 23-36). Popularne "Szóstki" uległy na wyjeździe Indiana Pacers 74:81 i wciąż oddalają się od ósmego miejsca w Konferencji Wschodniej, które jako ostatnie daje udział w fazie play off.

Co prawda do zakończenia sezonu regularnego pozostało jeszcze wiele spotkań, ale Sixers mają coraz większe kłopoty ze składem, a także z mentalnością.
Do meczu z Pacers ekipa z Filadelfii przystąpiła bez kontuzjowanych Allena Iversona i Glenna Robinsona. Ich siła ofensywna opierała się jedynie na Kenny Thomasie, który zdobył 20 punktów i Samuelu Dalembercie, który zakończył mecz z 15 "oczkami".
W tym sezonie Sixers przegrali wszystkie mecze z Pacers, którzy wygrali 43. spotkanie i prowadzą w tabeli na Wschodzie. 23 punkty dla zespołu z Indianapolis zdobył Jermaine O'Neal, a 21 dołożył Al Harrington.
W Waszyngtonie pierwsze w tym sezonie triple-double zaliczył Kobe Bryant, który poprowadził Los Angeles Lakers do zwycięstwa nad Wizards 122:110. Bryant zakończył mecz z 25 punktami, 14 zbiórkami i 10 asystami i był pierwszoplanową postacią Lakers w kluczowych momentach. Kobe był tak skupiony na grze, że nawet nie śledził swoich statystyk na parkiecie.
- Kiedy po meczu powiedzieli mi, że zaliczyłem triple-double byłem bardzo zaskoczony. Dobrze mi się grało przez całe spotkanie, ale nie sądziłem, że zakończę je z takim rezultatem - powiedział skrzydłowy Lakers.
W ekipie ze stolicy USA pierwsze skrzypce grał Gilbert Arenas, którego 35 punktów (8 za trzy) nie wystarczyło do stawienia czoła ekipie z Kalifornii.
Mistrzowie NBA, koszykarze San Antonio Spurs pokazali minionej nocy, że potrafią wygrywać mecze również bez Tima Duncana. Wobec absencji lidera zespołu, ciężar gry na swoje barki w meczu z Denver Nuggets wziął Tony Parker. Francuz zdobył 29 punktów (14 w 3. kwarcie) i poprowadził "Ostrogi" do zwycięstwa nad Nuggets 117:92.
O końcowym wyniku zadecydowała seria 15-6 z trzeciej kwarty, podczas której Parker trzy razy trafił zza linii 7,24 metra.
Rasho Nesterovic wzbogacił zdobycz punktową Spurs o 20 punktów, a Malik Rose i Kevin Willis dodali po 17 "oczek"
Wśród koszykarzy z Denver najwięcej punktów zdobył Carmelo Anthony - 26, z czego aż 20 w pierwszej połowie.
INTERIA.PL/AP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje