Mamed Chalidow to postać, której nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu fanowi sportów walki. Pochodzący z Czeczenii fighter swoja przygodę rozpoczynał od treningów karate, a w kolejnych latach próbował swoich sił także w taekwondo, zapasach i boksie. Ostatecznie postanowił nie ograniczać się i zdecydował się na rozpoczęcie kariery w mieszanych sztukach walki. Wkrótce potem związał się z KSW i szybko stał się jednym z największych gwiazdorów tej organizacji. Włodarze KSW nie zapomnieli o Chalidowie przy układaniu karty walk na jubileuszową galę XTB KSW 100, która odbyła się w listopadzie ubiegłego roku. Ba, 44-latek doczekał się nawet ogromnego wyróżnienia - to właśnie on wystąpił w walce wieczoru, w której odprawił z kwitkiem Adriana Bartosińskiego. Była to jego 38. wygrana w karierze. Cztery minuty i koniec, a potem sensacja w walce Pudzianowskiego z Hallem? Szpilka zabrał głos Mamed Chalidow zażartował z Mariusza Pudzianowskiego przez walką na XTB KSW 105 Chalidowa zabrakło na liście fighterów, których zobaczymy w sobotni wieczór podczas gali XTB KSW 105. Już wcześniej zapowiedział on bowiem, że robi sobie roczną przerwę od rywalizacji, po której zdecyduje, co dalej z jego karierą w MMA. Przed eventem w Gliwicach fighter udzielił wywiadu dziennikarzom "Super Expressu", w którym powtórzył swoje słowa na temat powrotu do oktagonu. "Jak rok minie od ostatniej walki, to zobaczę, co będę czuł. Będzie na pewno komunikacja z kibicami. Zobaczymy. Na ten moment nie ma żadnych planów. Byłem na rozmowach z KSW z Wojsławem, ale powiedziałem, że na razie nie jestem gotów. Poczekam aż wróci ten głód. (...) Tyle dostałem prezentów od Boga. Walczyłem na obu galach na Narodowym. Spełniłem tyle marzeń. Marzyć o kolejnych? Nie można być zachłannym. Przeszedłem już swoją drogę" - oznajmił krótko. Zawodnik z Czeczenii przyznał, że nie należy już do grona najmłodszych fighterów i... jest mu głupio pokazywać się w oktagonie, gdy ma już 44 lata na karku. "Trochę mi wstyd wychodzić i bić się w takim wieku" - stwierdził. W odpowiedzi dziennikarz "Super Expressu" Rafał Mandes przypomniał Chalidowowi, że w sobotę w Gliwicach zaprezentuje się starszy od niego o cztery lata Mariusz Pudzianowski. Wówczas 44-latek nie mógł powstrzymać się od komentarza i wypalił z rozbawieniem. "On nie ma wstydu! Mariusz nie ma wstydu" - zaśmiał się. Mariusz Pudzianowski podczas gali XTB KSW 105 zmierzy się z innym utytułowanym strongmanem, Eddiem Hallem. Brytyjczyk co prawda nie jest jeszcze tak doświadczonym fighterem, jednak może liczyć na ogromną przewagę. Jest on bowiem o ponad 30 kilogramów cięższy od "Dominatora". Trudno będzie więc przewidzieć triumfatora tej walki, co oznacza tylko jedno - zapowiada się naprawdę ciekawe widowisko. Eddie Hall może liczyć na jej wsparcie. Od lat pomaga mu w karierze