Jazz słabo zaczęli spotkanie i na początku drugiej kwarty przegrywali już różnicą 16 punktów. Stratę zdołali jednak zniwelować jeszcze przed przerwą, a później kontynuowali bardzo dobrą grę. "Na początku sezonu również zdarzały się nam mecze, które zaczynaliśmy słabo. Teraz jednak potrafimy się pozbierać i odzyskać kontrolę" - przyznał rozgrywający gospodarzy Donovan Mitchell, który zdobył 36 punktów. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Zion Williamson - 27 pkt. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Jazz mają na koncie 11 zwycięstw i cztery porażki, a bilans Lakers to 12-4. Minionej nocy w ciekawie zapowiadającym się spotkaniu "Jeziorowcy" pokonali na wyjeździe mających wielkie aspiracje Milwaukee Bucks 113:106. Lakers podobnie jak Jazz przejęli inicjatywę tuż przed końcem pierwszej połowy. Po przerwie nawet na moment nie stracili prowadzenia. Do wygranej poprowadził ich LeBron James - 34 pkt i osiem asyst. W pokonanym zespole bardzo dobrze zagrał grecki skrzydłowy Giannis Antetokounmpo - 25 pkt i 12 zbiórek. Różnicą okazała się postawa rezerwowych. Ci z Bucks zdobyli tylko 16 punktów, a zawodnicy z ławki Lakers powiększyli konto swojej ekipy o 31 pkt. "Wciąż musimy pracować nad sobą - lepiej rzucać, lepiej bronić, lepiej zbierać. Mówiąć krótko musimy we wszystkim stać się lepsi" - podkreślił Antetokounmpo. W trzecim czwartkowym spotkaniu New York Knicks pokonali na wyjeździe Golden State Warriors 119:104. Dla nowojorczyków najwięcej punktów - 28 - zdobył RJ Barrett, co jest jego rekordem kariery. W ekipie "Wojowników" prym wiódł Stephen Curry - 30 pkt. wkp/ krys/