NBA: Gortat w kryzysie, Suns ponownie przegrali z mistrzami
Marcin Gortat zdobył tylko cztery punkty i miał sześć zbiórek, a jego Phoenix Suns przegrali w sobotę 88:97 na własnym parkiecie z broniącymi tytułu Miami Heat. Była to siódma porażka koszykarzy "Słońc" w ich jedenastym meczu ligi NBA.

Gortat przebywał na parkiecie 24 minuty, najkrócej w tym sezonie, i trafił dwa z pięciu rzutów z gry. Jego pięć zbiórek w obronie i jedna w ataku, podobnie jak liczba oddanych rzutów, to także najniższy dorobek w rozgrywkach. Ponadto odnotował dwa przechwyty, dwie straty i jeden blok. Brakowało mu agresji w grze; był jedynym graczem Suns występującym w meczu, który nie popełnił faulu.
Najwięcej punktów dla ekipy z Phoenix zdobyli rezerwowi: Markieff Morris - 16 i Shannon Brown - 14 oraz Michael Beasley 14 (także osiem zbiórek) i Słoweniec Goran Dragic - 12 (osiem asyst, cztery przechwyty). Najlepsi w zespole gości i w całym meczu byli Chris Bosh - 24 pkt i dziewięć zbiórek oraz James - 21 pkt, siedem zbiórek i trzy asysty.
"Słońca" z bilansem czterech zwycięstw i siedmiu porażek zajmują 14., przedostatnią, lokatę w Konferencji Zachodniej. Miami (8-3) są na trzecim miejscu na Wschodzie. Kolejne spotkanie Suns rozegrają w środę we własnej hali z Portland Trail Blazers (4-5).
Pokonując na wyjeździe zespół Charlotte Bobcats 94:87 ósme zwycięstwo w sezonie odnieśli koszykarze Memphis Grizzlies i przy tylko jednej porażce mają najlepszy bilans w lidze. Sukces zapewniła im równa gra podstawowych graczy, z których najlepiej spisał się Mike Conley - 20 pkt. Zach Randolph dodał 18 i miał 12 zbiórek.
- Świetnie funkcjonujemy jako drużyna. Każdy wie, co ma robić i wzajemnie się uzupełniamy. Myślę, że to główne źródło naszych sukcesów - przyznał po meczu Conley.
Wśród gospodarzy wyróżnił się Byron Mullens - 18 pkt i dziewięć zbiórek.
Coraz lepiej radzą sobie również Los Angeles Clippers. W sobotę przed własną publicznością rozbili Chicago Bulls 101:80. Do siódmej wygranej w sezonie poprowadzili ich Blake Griffin - 26 pkt i 10 zbiórek, a także Jamal Crawford. Rezerwowy gospodarzy rzucił drużynie, w której rozpoczynał karierę w NBA 22 pkt. - Czujemy się jedną z najlepszych ekip w lidze. To przekłada się na pewność i siłę na boisku - powiedział Crawford.
22 pkt dla "Byków" uzyskał Carlos Boozer, a bardzo słabo spisał się środkowy Joakim Noah. Reprezentant Francji wszystkie cztery punkty zdobył z rzutów wolnych. Z gry nie trafił żadnej z sześciu prób.
Ciągle bez zwycięstwa pozostaje drużyna Washington Wizards. Ósmej porażki w sezonie doznała przegrywając we własnej hali z Utah Jazz 76:83. Gospodarze prowadzili tylko w pierwszej kwarcie, później do głosu doszli "Jazzmani", wśród których najskuteczniejszy był Al Jefferson - 21 pkt. Jordan Crawford z dorobkiem 20 pkt był liderem ekipy ze stolicy. - To trudny moment. Próbujemy wszystkiego, ale ciągle nie ma efektów. W zespole brakuje stabilizacji. Jednego wieczora ktoś gra dobrze, a drugiego bardzo słabo. Na boisku za dużo jest przypadkowości - podkreślił szkoleniowiec Wizards Randy Wittman.
- Graliśmy dziś słabo, ale zwyciężyliśmy. Rozumiem, jak czują się kibice gospodarzy, którzy do tego musieli zapłacić pieniądze, by zobaczyć mecz. Dobrze, że przynajmniej mogli zjeść w spokoju kanapki - zauważył koszykarz Jazz Paul Millsap.
Wyniki sobotnich meczów i tabele koszykarskiej ligi NBA:
Boston Celtics - Toronto Raptors 107:89
Los Angeles Clippers - Chicago Bulls 101:80
Washington Wizards - Utah Jazz 76:83
Charlotte Bobcats - Memphis Grizzlies 87:94
Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks 95:103
Milwaukee Bucks - New Orleans Hornets 117:113
San Antonio Spurs - Denver Nuggets 126:100
Phoenix Suns - Miami Heat 88:97
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje