Rose bardzo długo nie mógł się jednak odnaleźć na parkiecie. Miał bardzo słabą skuteczność, trafił tylko 13 z 33 rzutów. Dodatkowo zanotował aż 11 strat, ale pomógł drużynie wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebowała. W sumie i tak był najlepiej punktującym zawodnikiem w zespole z Chicago - 30. Bardzo dobre spotkanie rozegrali podkoszowi "Byków". Zarówno Pau Gasol, jak i Joakim Noah zaliczyli double-double. Obaj zdobyli po 18 punktów i zaliczyli odpowiednio 16 i 15 zbiórek. - Cieszyliśmy się, że w tym ważnym momencie odpowiedzialność na siebie wziął Derrick. On w takich chwilach nie zawodzi i udowodnił to po raz kolejny - chwalił kolegę z drużyny Gasol. W ekipie gospodarzy najskuteczniejszy był tym razem Klay Thompson - 30 punktów i 10 zbiórek. Mimo wszystko "Wojownicy" mogą poszczycić się znakomitym bilansem we własnej hali. Do tej pory wygrali 21 meczów, a tylko dwa przegrali. Znakomity występ zanotowali gracze Cleveland Cavaliers LeBron James i Kyrie Irving. W sumie zdobyli 70 punktów, a ich zespół pokonał Detroit Pistons 103:95. Była to ich siódma wygrana z rzędu. James przeżył jednak także chwile grozy, gdy nieszczęśliwy upadł na parkiet. Złapał się za rękę z grymasem bólu, a potem tłumaczył: - Przestraszyłem się, bo w ten sposób złamałem już kiedyś nadgarstek. Bałem się, że znowu się to zdarzyło, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Irving rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie, zdobywając 38 punktów. W drużynie z Detroit najlepszy był D.J. Augustin - 19 punktów. Drugie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo odnieśli Washington Wizards z Marcinem Gortatem w składzie. Polak zdobył 11 punktów i miał siedem zbiórek, a jego zespół wygrał z Los Angeles Lakers 98:92. Lakers ponieśli dziewiątą kolejną porażkę. To ich najdłuższa seria niepowodzeń od kwietnia 1994, kiedy przegrali 10 spotkań z rzędu, a trenerem był Magic Johnson.