Po 20 pkt dla Hawks uzyskali Paul Millsap i rezerwowy Mike Scott. Zaledwie jednego zwycięstwa brakuje "Jastrzębiom" do wyrównania klubowego rekordu kolejnych wygranych, z 1993 roku. Ekipa z Atlanty nie przegrała od 26 grudnia - 77:107 z Milwaukee Bucks. Rywale z Detroit dominowali tylko pod względem liczby zbiórek. Greg Monroe (20) i Andre Drummond (18, z czego 11 w pierwszej kwarcie) mieli łącznie niemal tyle, co cały zespół gospodarzy (42). Ale już np. Drummond fatalnie wykonywał rzuty wolne, trafiając zaledwie trzy z 12. Hawks są najlepsi w Konferencji Wschodniej, zaś w całych rozgrywkach lepiej spisują się tylko zawodnicy Golden State Warriors - 33-6. Tym razem "Wojownicy" zwyciężyli różnicą aż 43 "oczek" (122:79) Denver Nuggets. Kłopotów z awansem do fazy play off nie powinien mieć zespół Rockets. W poniedziałek wygrał z Indiana Pacers 110:98, a 45 punktów zdobył dla niego Harden. Najlepszy strzelec NBA po raz czwarty w tym sezonie osiągnął granicę 40 pkt, a po raz 18. przekroczył 30. Inny czołowy gracz "Rakiet" Dwight Howard tym razem miał w dorobku 14 pkt, lecz też 17 zbiórek. Serię 16 przegranych przerwali koszykarze New York Knicks, pokonując w Madison Square Garden New Orleans Pelicans 99:92. Największy wkład w sukces nowojorczyków miał Carmelo Anthony - 24 pkt i dziewięć zbiórek. - To dla nas trudna sytuacja. Jesteśmy ludźmi i czujemy to. Może ta jedna wygrana będzie jakimś impulsem - przyznał Anthony. Gospodarze mieli w poniedziałek ułatwione zadanie, gdyż wśród przeciwników zabrakło dwóch liderów - Anthony Davis ma kłopoty z palcem, a Jrue Holiday skręcił prawą kostkę. Cleveland Cavaliers wygrali z Chicago Bulls 108:94. Najlepszy wśród "Kawalerzystów" LeBron James zapisał na swoim koncie 26 pkt, zaś J.R. Smith - 20 pkt (trafił sześć "trójek"). Wśród "Byków" wyróżnił się Jimmy Buttler - 20. Marcin Gortat zdobył 20 punktów i miał osiem zbiórek, a jego klub Washington Wizards rozgromił na swoim parkiecie Philadelphia 76ers 111:76. Polak był najlepszym strzelcem spotkania.