Tyle czasu oczekiwań, by być świadkami zaledwie 40 sekund walki. Nic bardziej mylnego, bowiem w ciągu tych 40 sekund wydarzyło się bardzo dużo. McGregor już na początku starcia wystrzelił lewym, którego rywalowi udało się uniknąć i obaj zawodnicy znaleźli się w klinczu, co okazało się w tej walce kluczowe. Irladczyk zaskoczył ciosami barkiem, którymi porozbijał Cerrone. McGregor dzieła zniszczenia dopełnił wysokim kopnięciem, po którym "Kowboj" osunął się na deski, a ciosy w parterze zadane przez byłego podwójnego mistrza były już tylko formalnością. "Notorious" w fenomenalnym stylu powrócił do oktagonu i wedle jego zapowiedzi - w tym roku ma zamiar wejść do niego jeszcze dwukrotnie.