Margot Chevrier to zawodniczka, która występowała już w finale mistrzostw świata. W ubiegłym roku rekord życiowy wywindowała do wysokości 4,71 m. To było w czasie konkursu Diamentowej Ligi w Paryżu, kiedy to zajęła drugie miejsce. Teraz jej występ w igrzyskach olimpijskich w stolicy Francji, stanął pod znakiem zapytania. Wszystko przez paskudną kontuzję, jakiej nabawiła się w finale halowych mistrzostw świata w lekkoatletyce w Glasgow. Grymas bólu na twarzy Polaka. Bohaterska walka i życiowy wynik Paskudna kontuzja w finale HMŚ. Zawodniczka wyła z bólu Chevrier zajęła w rywalizacji ósme miejsce. Niestety nie dokończyła jednak zawodów. Do fatalnego zdarzenia doszło w czasie pierwszej próby na wysokości 4,65 m. Francuzka upadła tak nieszczęśliwie, że doznała otwartego złamania stawu skokowego. Skóra na kostce od razu pękła, a wokół pojawiło się pełno krwi. Jej krzyk było słychać w całej hali. Chevrier bardzo cierpiała. Od razu przy niej pojawili się lekarze. Ból był straszliwy. Francuzka od razu została zwieziona na noszach, a medycy podawali jej tlen. Chevrier zamieściła na swoim Instastory informację o tym, że doznała otwartego złamania kostki. W niedzielę rano miała przejść pierwszą operację. Jeszcze w Glasgow. Kolejna jest planowana we Francji. Mimo tego zawodniczka napisała na Twitterze, że będzie chciała wystąpić w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Trzymamy kciuki. Halową mistrzynią świata w skoku o tyczce została Brytyjka Molly Caudery - 4,80 m. Druga była Nowozelandka Eliza McCartney - 4,80 m, a trzecia Amerykanka Katie Moon - 4,75 m.