Niemal co chwilę bombardowani byliśmy kolejnymi komunikatami ze strony organizatorów Igrzysk Paralimpijskich w Paryżu odnośnie do rywalizacji panów w pchnięciu kulą w kategorii F53. Rywalizację na czwartej pozycji, tuż za podium zakończył Bartosz Górczak, ale mimo to po zakończeniu zawodów mógł cieszyć się z medalu. Przez chwilę. Zdyskwalifikowany został triumfator, który przy okazji w stolicy Francji pobił rekord świata - Giga Ochkhikidze. Protesty w sprawie jego podejść złożyli zarówno Polacy, jak i Irańczycy. Uznano, że jego próby nie były pchnięciami, tylko rzutami i Gruzin został zdyskwalifikowany, a Polak awansował tym samym na podium. Igrzyska paralimpijskie. Kolejny zwrot akcji w Paryżu. Bartosz Górczak jednak bez medalu Górczak w jednej z prób osiągnął odległość 8,41, co jest jego rekordem życiowym. Długo z brązowego medalu się niestety nie cieszył. Niedługo po zakończeniu rywalizacji z Paryża nadszedł kolejny komunikat, tym razem niekorzystny dla polskiego obozu. Mocne słowa Polki, odebrano jej złoto i rekord świata. "To już nie jest sport" Gruzini złożyli apelację w sprawie dyskwalifikacji Gigy Ochkhikidze, która została rozpatrzona pozytywnie. Cofnięto wcześniejszą decyzję o wykluczeniu go z rywalizacji. Dyskwalifikacja została cofnięta, a Bartosz Górczak ponownie spadł na czwartą pozycję. Tym samym to reprezentant Gruzji został złotym medalistą igrzysk paralimpijskich w pchnięciu kulą w kategorii F53. Drugi ostatecznie był Abdelillah Gani (9.22), a trzeci Alireza Hemani Mokhtari (8.69). Zaraz za nimi uplasował się Bartosz Górczak.