Dobę po wpadce w Chorzowie Bukowiecki zareagował. Najlepszy wynik od 2,5 roku
W sobotę w Chorzowie Konrad Bukowiecki kajał się po fatalnym występie w Diamentowej Lidze, gdy mógł wreszcie konkurować ze światową elitą. I mówił, że jest mu wstyd. Ze Śląska od razu pojechał nad morze, a tam dobę później wygrał mityng Golden Sand 2025. Mało tego, dwa razy posłał kulę za 21. metr. Wynik z ostatniej serii jest jego najlepszym od 2,5 roku, a na powietrzu - od ponad trzech lat.

W sobotę Konrad Bukowiecki tak po ludzku wstydził się swojego występu. Tydzień temu w Białymstoku posłał kulę na odległość 21.26 m - to był jego najlepszy wynik w sezonie letnim. Taki, który po pozwala dołączyć do rywalizacji z najlepszymi na świecie, choć oczywiście aby się liczyć w walce z nimi, trzeba pchać jeszcze minimum pół metra dalej. A najlepiej - metr.
Nasz były mistrz Europy chciałby wrócić tam, gdzie kiedyś był. Czyli do elity. Zapraszano go do Diamentowej Ligi, uzyskiwał wyniki po 22 metry. Ostatni raz pchał w niej rok temu, też zresztą w Chorzowie, bo w memoriale Kamili Skolimowskiej możemy wystawić swojego przedstawiciela. Teraz sytuacja się powtórzyła.
Bukowiecki zaś chyba "spalił" się przed 40 tysiącami ludzi, mimo że ma ogromne doświadczenie. Tak samo jak zawalił kluczowe rywalizacje zimą - w Apeldoorn i Nankinie. Miał kiepską pierwszą próbę, na 19.32 m, dwie kolejne jeszcze gorsze - nawet nie chciał by je mierzono. I na tym skończył się jego występ, bo kolejne dwie szanse dostała tylko ósemka najlepszych. Jemu zabrakło półtora metra.
Jest mi wstyd, bo przed taką publicznością nie wypada tak się zaprezentować. Nie chcę szukać przyczyn w tym, że jestem w mocnym treningu. Po prostu tego dnia byłem słaby.
- Pokazałem złe pchanie od strony technicznej, co przełożyło się też na wynik. Źle się z tym czuję. Jest mi smutno - mówił Bukowiecki w Chorzowie.
21.33 m Konrada Bukowieckiego w Międzyzdrojach. Rehabilitacja dobę po Diamentowej Lidze
Czy był to wypadek w codziennej pracy sportowca? Prawdopodobnie tak. Zawodnik AZS UWM Olsztyn z Chorzowa przeniósł się nad morze - w Międzyzdrojach odbył się wieczorny mityng "Golden Sand 2025. Memoriał Szewińskiej, Komara i Ślusarskiego". Rywalizacja obejmowała trzy konkurencje, wszystkie zakończyły się polskimi triumfami. Piotr Lisek w skoku o tyczce znów pokonał 5.72 m - i znów nie dał rady 5.82 m. Nikola Horowska wygrała skok w dal ze świetnym wynikiem 6.56 m, do perfekcji wykorzystała optymalne warunki (wiatr +1,9 m/s).

A największą owację wywołał jednak występ 28-letniego kulomiota.
Bukowiecki miał bowiem nad czym myśleć przez ponad 24 godziny, sam mówił, że występ z Chorzowa wymaga analizy. W Międzyzdrojach w drugiej kolejce uzyskał 20.53 m, w trzeciej - już 21.11 m. I to już był wynik oddający jego obecne możliwości, na miesiąc przed kluczową imprezą w sezonie.
A później przyszła szósta seria - i pchnięcie na rekordowe 21.33 m. Nie wyrzucił tym razem rąk od razu w górę, jak na Podlasiu. Ale uczynił to chwilę później, gdy zobaczył wynik. Z gratulacjami podszedł jego tata i trener Ireneusz, a było czego gratulować. To najlepszy rezultat Konrada od 18 lutego 2023 roku, gdy w halowych MP pchnął na 21.55 m. I najlepszy na powietrzu od czerwca 2022 roku, gdy w Chorzowie było 21.66 m.
A już w piątek szansa na kolejną poprawę - kulomioci powalczą w Bydgoszczy o medale mistrzostw Polski.













