Wyścig Solidarności i Olimpijczyków - Popkow wygrał 1. etap
Ukraiński kolarz Witalij Popkow z grupy ISD wygrał w Krośnie pierwszy etap i został liderem Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Przewaga, jaką wywalczył, może okazać się wystarczająca do zwycięstwa w całej imprezie.

Popkow finiszował samotnie, wyprzedzając o ponad minutę towarzyszy ucieczki Niemca Jonasa Kocha oraz Czecha Jiriego Hudecka. Peleton stracił do triumfatora ponad dwie minuty. Najlepszy z Polaków, Piotr Kirpsza z ekipy BDC MarcPol, zajął szóste miejsce.
Takiego scenariusza na inaugurację wyścigu mało kto się spodziewał. Pierwszy, najdłuższy etap prowadził z Lublina do Krosna i liczył aż 231 kilometrów. Po 30 kilometrach zaatakowało trzech zawodników: Popkow, Koch i Hudecek. Przez pewien czas próbował ich gonić Marcin Urbanowski z zespołu Wibatech, ale "zawisł" między ucieczką a peletonem i ostatecznie nic z jego pościgu nie wyszło.
Tymczasem przewaga uciekających błyskawicznie rosła, dochodząc do 15 minut, a zasadnicza grupa długo nie reagowała. Polacy z różnych ekip jechali apatycznie, oglądając się jeden na drugiego. Nie kwapili się do pracy także zagraniczni kolarze. Gdy na premii górskiej w Czarnorzekach (213 km) trzech zawodników miało w zapasie cztery i pół minuty, stało się jasne, że między sobą będą walczyć o żółtą koszulkę lidera.
Na podjeździe pod znany z Fredrowskiej "Zemsty" zamek Kamieniec w Odrzykoniu Popkow zostawił towarzyszy ucieczki i w kapitalnym stylu odniósł zwycięstwo etapowe. 30-letni kolarz urodzony na Krymie, a mieszkający w Doniecku, jest doskonałym torowcem, wicemistrzem świata w drużynowym wyścigu na dochodzenie z 2007 roku. W Wyścigu Solidarności wygrał w Jarosławiu ostatni etap ubiegłorocznej edycji.
"Jest już po zawodach. Popkow ma silną ekipę, która nie pozwoli na to, aby ktokolwiek mu zagroził. Ukraińcy są cwani i dowiozą swojego lidera do Łodzi. Pozostały jeszcze trzy etapy, ale nie ma czasówki i nie widzę innego kandydata do zwycięstwa" - powiedział Marek Leśniewski, honorowy gość wyścigu, srebrny medalista olimpijski z Seulu (1988).
Dyrektorzy sportowi polskich ekip mieli zmartwione miny, nie tylko z powodu zaprzepaszczonej szansy na sukces w wyścigu, ale także kraks swoich zawodników w nerwowym pościgu w końcówce etapu. Najbardziej spektakularny wypadek miał Łukasz Bodnar (Bank BGŻ), któremu podczas karkołomnego zjazdu z Kamieńca, przy prędkości 70 km/godz., pękła dętka w przednim kole.
"Chyba w życiu tak nie poleciałem. Niewiele pamiętam" - mówił Bodnar, trzymając się za pachwinę. "Całe szczęście, że była tam wysoka trawa i miał w miarę miękkie lądowanie" - dodał dyrektor sportowy jego ekipy Zbigniew Szczepkowski.
Poszlifowali się m.in. również dwaj zawodnicy BDC MarcPol - Robert Radosz i Mateusz Komar.
Drugi etap odbędzie się w czwartek wieczorem na trasie z Żor do Jastrzębia Zdroju.
Wyścig Solidarności i Olimpijczyków jest dla zawodników mniejszych polskich ekip ostatnią eliminacją do reprezentacji kraju na Tour de Pologne. Po pięciu dotychczasowych liderem punktacji jest Łukasz Bodnar.
Wyniki 1. etapu, Lublin - Krosno (231,1 km):
1. Witalij Popkow (Ukraina/ISD) 5:36.00
2. Jonas Koch (Niemcy/LKT Brandenburg) strata 1.42
3. Jiri Hudecek (Czechy/Bauknecht Author) 1.46
4. Matej Mugerli (Słowenia/Adria Mobil) 2.11
5. Petr Vakoc (Czechy/Etixx)
6. Piotr Kirpsza (BDC MarcPol) ten sam czas
Klasyfikacja generalna:
1. Popkow 5:35.46
2. Koch strata 1.44
3. Hudecek 1.54
4. Artur Detko (Las Vegas Energy Drink) 2.23
5. Mugerli 2.25
6. Vakoc ten sam czas
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje