Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Gdańsk 0-2 w 6. kolejce Ekstraklasy

Zawisza Bydgoszcz uległ Lechii Gdańsk 0-2 w 6. kolejce Ekstraklasy. Po kolejnej porażce bydgoszczan na włosku wisi posada trenera Jorge'a Paixao. Bohaterem spotkania został strzelec gola Antonio-Mirko Czolak, który zaledwie dzień przed meczem został wypożyczony z 1. FC Nuernberg.

Antonio-Mirko Czolak (z prawej) i Kamil Drygas
Antonio-Mirko Czolak (z prawej) i Kamil Drygas/Tytus Żmijewski/PAP

Już w pierwszej akcji gospodarzy doszło do kontrowersji. Wagner został sfaulowany tuż przed polem karnym lechistów, ale sędzia nie dopatrzył się tam przewinienia.

Zawisza od razu rzucił się do ataku. W przeciągu pierwszych siedmiu minut Wagner oddał aż pięć strzałów na bramkę gości, jednak brakowało mu dokładności, blokowano jego strzały lub na posterunku był Dariusz Trela.  

Później gra się trochę wyrównała, ale niestety tempo meczu siadło. Jeszcze w pierwszej odsłonie gry trenerzy obu ekip dokonali zmian: Rafael Porcellis opuścił boisko, a na murawie zameldował się Bernardo Vasconcelos, w ekipie Lechii Henrique Miranda został zmieniony przez Mateusz Możdżeń. 

W 45. minucie Kamil Drygas huknął z rzutu wolnego z 30 metrów i piłka przeszła blisko słupka bramki Treli. Gdyby strzał był celny, bramkarz Lechii byłby bezradny.

Na początku drugiej połowy Stojan Vranjes uderzył niecelnie po dośrodkowaniu Macieja Makuszewskiego. Po chwili po drugiej stronie boiska Jakub Wójcicki ładnie strzelał na bramkę Treli, ale trafił tylko w boczną siatkę.

Zawisza był lepszym zespołem w tym spotkaniu, ale to goście zdobyli gola. W 54. minucie nowy nabytek Lechii Antonio-Mirko Czolak przeprowadził wspaniałą indywidualną akcję. Nowy nabytek gdańszczan poradził sobie z Andre Micaelem, następnie minął Łukasza Nawotczyńskiego i nie pozwolił odebrać sobie piłki Drygasowi. Akcję zakończył strzałem z kilkunastu metrów w prawy, dolny róg bramki Sandomierskiego. Po chwili mógł cieszyć się z pierwszej bramki w Ekstraklasie.

Po strzeleniu gola Lechia przejęła inicjatywę i w kolejnych minutach stworzyli sobie kilka niezłych szans na podwyższenie rezultatu. Najwięcej problemów Sandomierskiemu stwarzali Danijel Aleksić i Makuszewski.

Właśnie były piłkarz Jagiellonii podwyższył wynik meczu w 85. minucie spotkania. Luis Carlos zbyt biernie biegł do bezpańskiej piłki do której dopadł Makuszewski. Pomocnik Lechii pomknął w stronę bramki Zawiszy i huknął w okienko nie do obrony.

Autor: Aleksander Sarota

Po meczu powiedzieli:

Jorge Paixao (trener Zawiszy Bydgoszcz): - Znowu zagraliśmy dobry mecz i go przegraliśmy. W pierwszej połowie, chyba tylko my mieliśmy okazję do zdobycia bramki, ale jej nie strzeliliśmy. Dostaliśmy za to karę na początku drugiej połowy. Byliśmy dobrze zorganizowani, bo wiedzieliśmy, że Lechia do bardzo dobry zespół. Zmieniliśmy dziś nasze ustawienie, skupiliśmy się bardziej na defensywie i chcieliśmy wykorzystać kontrataki. Mieliśmy swoje okazje. Oczywiście zawsze jestem odpowiedzialny za porażkę, ale uważam, że powinniśmy mieć przynajmniej dwa rzuty karne, w sytuacjach z Wagnerem czy Vasconcelosem. Są to tylko luźne uwagi, bo to my jesteśmy winni przegranej, byliśmy dziś nieskuteczni. Za to rywal podał jedną długą piłkę do przodu i z niczego strzelił bramki.

- Jest to bardzo trudny dla nas moment, bo przegraliśmy piąty mecz z rzędu. Zaczęliśmy świetnie, wygraliśmy Superpuchar, ale teraz jesteśmy w dołku. Pracujemy jednak dopiero 2 miesiące w komplecie i czuję, że niewiele brakuje nam, by się przełamać. Póki co mój kontrakt jest jeszcze ważny i będę robił wszystko, by zespół grał coraz lepiej. Wierzę, że przełamaniem, które na dobre zmieni naszą passę, będzie moment w którym wygramy spotkanie. Mam nadzieję, że stanie się to w kolejnym pojedynku. Liga nie kończy się na szóstej kolejce.

Joaquim Machado (trener Lechii Gdańsk): - Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. Pierwsze 20 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu. Mieliśmy problemy szczególnie na naszej lewej stronie. Cała pierwsza połowa z obu stron nie była rozegrana na dobrym poziomie. Po zmianie stron zagraliśmy zdecydowanie lepiej, mieliśmy grę pod kontrolą i pojawiły się okazje do strzelenia bramek. Dobrze przenosiliśmy ciężar gry z jednej strony na drugą i przez dobrą równowagę w grze mieliśmy szanse na strzelenie goli. Moim zdaniem zasłużyliśmy dziś na wygraną.

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Gdańsk 0-2 (0-0)

Bramki: 0-1 Antonio-Mirko Czolak (54.), 0-2 Maciej Makuszewski (85.)

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje