Świątek dotrzymała słowa. Kibice dowiedzieli się dzień po meczu. To już koniec
Iga Świątek ma na koncie 10 turniejów bez awansu do finału. Żywiliśmy nadzieje, że zła passa zostanie przerwana na Florydzie, ale okazały się one złudne. Polka zakończyła rywalizację w Miami Open na ćwierćfinale, ulegając 19-letniej Alexandrze Eali 2:6, 5:7. Porażka wyjątkowo bolesna zważywszy na fakt, że Filipinka notowana jest obecnie na 140. lokacie w rankingu WTA. Raszynianka dotrzymała wcześniej danego słowa i emocjami z przegranej batalii podzieliła się z widzami Canal+ Sport.

W zgodnej opinii ekspertów to był najsłabszy mecz Igi Świątek w tym sezonie. Popełniła aż 32 niewymuszone błędy, przy ledwie 12 rywalki. Przez całe spotkanie widać też było u Polki kryzys mentalny w jej poczynaniach. I być może to powinno niepokoić najbardziej w perspektywie kolejnych tygodni.
- Na pewno nie zagrałam swojego tenisa i dużo rzeczy mi nie wychodziło. Popełniłam dużo błędów na początku i nie dałam już rady się "odkopać" - skomentowała swoją postawę w krótkim wywiadzie dla Canal+ Sport.
Iga Świątek za burtą Miami Open. To już 10 turniejów bez gry w finale
Druga rakieta świata umówiła się na rozmowę z Canal+ jeszcze przed konfrontacją z Filipinką. Bezpośrednio po przegranym spotkaniu nie pojawiła się jednak przed kamerą, do czego dziennikarze stacji podeszli z pełnym zrozumieniem. Obietnica została dotrzymana, tyle że z poślizgiem czasowym. Widzowie obejrzeli wywiad nazajutrz, w czwartek wieczorem.
Rozmawiająca z raszynianką Paula Kania-Choduń zapytała o ogrom informacji i podpowiedzi, jaki płynął w trakcie spotkania z trybun. Doradzali Idze nie tylko trener Wim Fissette i psycholog Daria Abramowicz, ale również - co się w zasadzie nie zdarza - Maciej Ryszczuk, odpowiadający za przygotowanie fizyczne. Efekt? Narastająca frustracja zamiast skutecznej gry.
- Nie lubię dostawać wskazówek co punkt - oznajmiła Świątek. - Faktycznie pod koniec meczu nie dawałam rady skoncentrować się na korcie. Ale przemyślimy to. Dostawałam w ostatnich meczach świetny coaching od Wima. Tu było tego dużo. Na pewno wszystkim nam zależy. Pomyślimy, jak to poukładać.
- Moja gra nie wyglądała tak jak powinna. Nie wiem do końca dlaczego. Gdybym mogła ten mecz rozegrać jeszcze raz? Starałabym się może zagrywać więcej z rotacją, ale wiem, że nieczysto uderzałam piłkę. Nie leciała tam, gdzie chcę i tak, jak chcę - dodała wiceliderka światowego rankingu.
Z Fissette'em w roli szkoleniowca przez blisko pół roku nie poczyniła zauważalnego postępu. Cześć komentatorów twierdzi wręcz, że cofnęła się w rozwoju. Siłą rzeczy pojawiają się spekulacje na temat rychłego rozstania z belgijskim opiekunem. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje