Od kilku godzin cały świat z przerażeniem spogląda na wschód Europy i jednoczy się z Ukrainą, której tereny są regularnie ostrzeliwane przez rosyjską armię. Podczas gdy trwa wymiana ognia, prezydenci największych państw stopniowo nakładają sankcję na kraj Władimira Putina. Jeżeli chodzi o sport, już teraz spekuluje się o przełożeniu finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Ponadto ważą się między innymi losy wyścigu Formuły 1 na torze w Soczi. Kibice (na razie) nie kupią biletów na wyścig Najważniejszą informacją jest fakt, iż włodarze najpopularniejszej serii na razie nie zamierzają startować z oficjalną sprzedażą biletów. Ponadto wydali oni oficjalne oświadczenie. - Formuła 1, podobnie jak wiele innych podmiotów, uważnie obserwuje dynamiczny rozwój sytuacji i w tej chwili nie ma żadnego komentarza na temat wyścigu zaplanowanego na wrzesień - czytamy na stronie Motorsport.com. Jeżeli zmagania w Soczi nie doszłyby do skutku, Liberty Media musiałaby znaleźć lokalizację zastępczą. Wiele wskazuje na to, że pożar podobnie jak w dwóch poprzednich latach ugasiłaby Turcja. To właśnie na obiekcie pod Stambułem najszybsi kierowcy świata ścigali się w momencie, gdy cały świat zmagał się z pandemią koronawirusa i masowo odwoływano rundy szczególnie w krajach azjatyckich. Coraz większa agresja Rosji może zwiastować także kłopoty dla zespołu Haas. Jednym z głównych sponsorów amerykańskiej ekipy jest producent i eksporter nawozów potasowych - Uralkali. Ponadto sam bolid pomalowano na biało-niebiesko-czerwone barwy, które przez dłuższy okres czasu nie będą przez ludzi dobrze kojarzone. Sebastian Vettel: Nie wystartuję w wyścigu w Rosji Sebastian Vettel, czterokrotny mistrz świata Formuły 1, powiedział w czwartek, że jeśli wyścig odbędzie się w Rosji, on w nim nie wystartuje.