Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 19 meczów jedenastka SFC Opava wygrała dwa razy, ale więcej przegrywała, bo aż 15 razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Jedyną bramkę meczu zdobył Andreas Vindheim dla drużyny Spartej Pragi. Bramka padła w tej samej minucie. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Spartej Pragi. W 54. minucie Filip Souček został zastąpiony przez Pavela Šulca. W 60. minucie arbiter pokazał kartkę Semihowi Kai z Spartej Pragi. Chwilę później trener Spartej Pragi postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 65. minucie zastąpił zmęczonego Guélora Kangę. Na boisko wszedł Ladislav Krejčí, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Od 66. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom SFC Opava i jedną drużynie przeciwnej. W 66. minucie Bronislav Stáňa został zmieniony przez Karola Mondka, a za Martina Susa wszedł na boisko Tomas Jursa, co miało wzmocnić jedenastkę SFC Opava. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Andreasa Vindheima na Matěja Hanouska w 86. minucie oraz Martina Haska na Georges'a Mandjecka w drugiej minucie doliczonego czasu spotkania. W drugiej połowie nie padły gole. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy obu drużyn otrzymali po dwie żółte kartki. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka SFC Opava rozegra kolejny mecz w Przybramiu. Jej rywalem będzie 1. FK Pribram. Tego samego dnia FK Jablonec będzie przeciwnikiem drużyny Spartej Pragi w meczu, który odbędzie się w Jablonecu nad Nysą.