Reprezentacja Czech przechodzi prawie tak głęboki kryzys jak kadra Polski. Różnica jest taka, że nasi południowi sąsiedzi wciąż mają eliminacyjny los w swoich rękach - Czesi mają jeden mecz mniej i jeden punkt więcej od Biało-Czerwonych. W kolejnym dwumeczu eliminacyjnym, w połowie listopada zawodnicy selekcjonera Jaroslava Šilhavy’ego zagrają kolejno z Polską na wyjeździe (17 listopada w Warszawie) i Mołdawią u siebie (20 listopada w Ołomońcu). Niewykluczone jednak, że w tych listopadowych meczach Czechów poprowadzi już inny trener - po przegranej 0-3 z Albanią na Sihlavego spadła ogromna krytyka, a jego posada zawisła na włosku. a na trenera Šilhavy’ego spadła ogromna fala krytyki za styl gry i wybór jedenastki na to spotkanie. W kolejnym spotkaniu eliminacyjnym w Pilźnie, czeski selekcjoner dokonał aż pięciu zmian w składzie, ale nie wpłynęło to pozytywnie na styl gry w meczu z najsłabszą drużyną w grupie Wyspami Owczymi - spotkanie zakończyło się skromną wygraną 1-0. Czesi długo męczyli się z rywalami, w których obronie zagrał Andrias Edmundsson - na co dzień zawodnik drugoligowej Chojniczanki Chojnice. To pierwszy raz w historii, gdy klub z Borów Tucholskich ma seniorskiego reprezentanta Polski. Reprezentacja Polski na dnie. Zabrakło kapitana? Wreszcie na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Pewnym wykonawcą jedenastki był kapitan Tomáš Souček, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Mathiasa Lamhauga. Skuteczny strzelec przyznał, że egzekwując "jedenastkę" korzystał z podpowiedzi klubowego kolegi West Ham United, polskiego bramkarza, Łukasza Fabiańskiego. Rada się przydało, zwłaszcza że strzał poprzedziło spore zamieszanie związane z decyzją sędziego, który korzystał z podpowiedzi VAR. - Taki moment jest nieprzyjemny. Mam jednak radę od mojego klubowego kolegi Łukasza Fabiańskiego, który mi powiedział, że dla zawodnika zawsze najgorszą rzeczą jest, gdy długo trzyma piłkę ustawioną na jedenastym metrze, a wokół niego coś się dzieje. Dlatego wziąłem piłkę z powrotem do ręki, żeby nie stać przed pustą bramką. Całkowicie wymazałem ten moment, a potem poszedłem tam z czystą głową i byłem gotowy na zdobycie bramki - powiedział po wygranym meczu 28-letni pomocnik West Ham United. Skromna wygrana z "Farerami" nie zmieniła oceny pracy trenera Jaroslava Šilhavy’ego. Już jutro, tj. 17 października czeska federacka zdecyduje o przyszłości selekcjonera. Maciej Słomiński, INTERIA