Spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju lepiej rozpoczęli goście. Siatkarze Norwida szybko objęli prowadzenie 7:4. Korzystali z obron i byli skuteczni w kontratakach, zagrywką pomagał atakujący Patrik Indra. Mistrzowie Polski szybko mogli więc przypomnieć sobie o pierwszym spotkaniu obu drużyn, gdy sensacyjnie przegrali z częstochowianami po tie-breaku. Wtedy Steam Hemarpol Norwid dopiero wyrastał na rewelację PlusLigi. Dziś rozgościł się w czołówce tabeli i do niedzieli zanotował 12 zwycięstw. Jastrzębianom postawił się już po raz drugi, ale z czasem gospodarze odrobili straty. Najpierw kontratak zbiciem z tzw. szóstej strefy wykończył Tomasz Fornal, potem punkt zdobył Łukasz Kaczmarek, i Jastrzębski Węgiel prowadził 18:17. Wystarczyła chwila i przewaga sięgnęła trzech punktów. Goście jeszcze się zerwali, ale mistrzowie Polski prowadzeni przez skutecznego w ataku Fornala wygrali 25:23. Nawet Wilfredo Leon nie dał rady. Show Bartosza Bednorza w hicie PlusLigi Norwid Częstochowa znów zaskoczył mistrzów Polski. Odpowiedź była mocna A Jastrzębski Węgiel po raz kolejny przystąpił do meczu osłabiony. Co prawda do dyspozycji trenera był już rozgrywający i kapitan drużyny Benjamin Toniutti, ale Marcelo Mendez zdecydował się jeszcze pozostawić Francuza w rezerwie. Poważniejsze problemy ma kontuzjowany przyjmujący Luciano Vicentin. Na rozegraniu z opcji awaryjnej korzysta także Norwid - po urazie Quinna Isaacsona numerem jeden został powracający ze sportowej emerytury Łukasz Żygadło. Na początku drugiej partii znów jednak częstochowianie naskoczyli na rywali. Prowadzili 5:2 po błędzie w ataku Kaczmarka. Ta przewaga nie tylko nie malała, ale Indra sprytnym atakiem dołożył do niej jeszcze punkt i zdenerwowany Mendez przy stanie 11:7 dla gości poprosił o przerwę. Wkrótce po niej, gdy w polu zagrywki pojawił się Timothee Carle, jastrzębianie w jednym ustawieniu odrobili całe straty i objęli prowadzenie 15:14. Pomogło w tym również wejście Toniuttiego i rezerwowego atakującego Arkadiusza Żakiety. Siatkarze Norwida jeszcze się jednak podnieśli i znów uciekli mistrzom Polski, tym razem na dwa punkty. To ich napędziło - Sebastian Adamczyk zablokował na środku atak Norberta Hubera, asem serwisowym popisał się Milad Ebadipour. Po drugiej stronie zapomniał się Mendez, który chciał poprosić o przerwę, mimo że dwie już wykorzystał. Otrzymał za to żółtą kartkę, a Norwid po kilku akcjach wygrał 25:21. Częstochowianie poprawili grę po podwójnej zmianie, gdy na boisku pojawili się Tomasz Kowalski i Mateusz Borkowski. W trzecim secie wyszli więc na boisko w odmienionym składzie. Ale tym razem tak spektakularnych efektów nie było. To gospodarze zaczęli budować sobie przewagę i uciekli na trzy punkty. Na boisko wrócili więc Żygadło i Indra, ale tylko na kilka minut. 45-letni rozgrywający nabawił się bowiem kontuzji i musiał opuścić parkiet. Te zmiany u rywali nie wybiły z rytmu jastrzębian. Tych na rozegraniu ponownie prowadził Juan Ignacio Finoli, który często korzystał na środku z usług Antona Brehme. Dobrze prezentował się też Fornal i mistrzowie Polski zupełnie rozbili rywali 25:17. PlusLiga. Benjamin Toniutti pomógł Jastrzębskiemu Węglowi. Rywale stracili dwóch siatkarzy Po porażce z PGE Projektem Warszawa z ostatniej kolejki i sobotnim zwycięstwie Aluron CMC Warty Zawiercie jastrzębianie stracili pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Dwa wygrane sety zapewniały im powrót na fotel lidera, ale celem była pełna pula. Tyle że czwartą partię rozpoczęli słabo. Popełniali sporo błędów, punkt rywalom przyniósł as serwisowy Daniela Popieli. Częstochowianie mieli cztery punkty przewagi, Mendez znów posłał w bój Toniuttiego. Straty jastrzębian do dwóch punktów zmniejszył Fornal, a problemy ze stawem skokowym po nieszczęśliwym upadku przy bloku miał Popiela. Ostatecznie zastąpił go Bartosz Schmidt. Z dwoma ubytkami w składzie częstochowianom było coraz trudniej, a mistrzowie Polski wyraźnie złapali wiatr w żagle. Znaleźli sposób na skutecznego Ebadipoura i w końcu objęli prowadzenie 16:15, po chwili dołożyli do niego punkt. Goście jeszcze się zerwali, dopadli jastrzębian przy wyniku 20:20. W końcówce lepsi byli jednak faworyci. Było jeszcze sporo emocji, Ebadipour obejrzał żółtą kartkę, i to Jastrzębski Węgiel wygrał 25:23. Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Huber, Carle, Finoli, Brehme, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Żakieta, Kufka Steam Hemarpol Norwid: Indra, Popiela, Ebadipour, Żygadło, Adamczyk, Lipiński - Masłowski (libero) oraz Borkowski, Kowalski, Kogut, Sługocki, Schmidt To dławi polską siatkówkę od lat. Legenda grzmi. "Olbrzymi błąd"