Maciej Sulęcki pod wrażaniem hartu ducha Wacha
Maciej Sulęcki (11-0, 3 KO) w sali kinowej oglądał sobotnią walkę Mariusza Wacha (27-1, 15 KO) z Władimirem Kliczką (59-3, 52 KO) o mistrzowskie pasy WBA, IBF, WBO i IBO. Niepokonany średni był pod wrażeniem ambicji i hartu ducha polskiego "Wikinga".

Adrenalina podczas walki Kliczko-Wach sięgnęła zenitu w piątej rundzie, gdy podopieczny Juana De Leona zaskoczył mistrza ciosem z prawej ręki. Według Sulęckiego pretendentowi zabrakło sześćdziesięciu sekund do wykończenia Ukraińca.
- W 5. rundzie aż podskoczyłem. Wach trafił czystym prawym prostym, potwierdziło się, że szczęka Kliczki jest krucha. Zabrakło minuty, żeby zakończyć walkę przed czasem - dodał reprezentant zawodowej grupy Portfel.pl
Wach na wagę ciężką wciąż jest pięściarzem stosunkowo młodym i niewykluczone, że w przyszłości doczeka się jeszcze jednej mistrzowskiej okazji. Najciekawszą opcją według Sulęckiego byłaby rywalizacja z regularnym "czempionem" WBA Aleksandrem Powietkinem (25-0, 17 KO).
- Przez dwa lata Mariusz zrobił ogromny postęp i dzięki temu dostał szansę walki o mistrzostwo świata. Teraz zyskał wielkie doświadczenie. Za rok, może trochę dłużej doczekamy się kolejnej mistrzowskiej próby Mariusza. Mógłby zaboksować z Witalijem, o ile ten nie skończy kariery, może rewanż z Władimirem, ale najchętniej zobaczyłbym go w konfrontacji z Aleksandrem Powietkinem - zakończył "Sulęk".
Mariusz Wach kontra Władimir Kliczko. Galeria
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje