- To dla mnie dobra walka na tym etapie kariery. Kevin to zawodnik światowej klasy, więc gdy już go rozszarpię, świat to zauważy. Nie unikam rywali, nie walczę z gośćmi, którzy najlepszy okres kariery mają już dawno za sobą. Walczę z Kevinem Johnsonem, który boksował o mistrzostwo świata i przetrwał pełen dystans z Witalijem Kliczką - mówi Fury. Brytyjski pięściarz ma nadzieję, że wkrótce sam skrzyżuje rękawice z Ukraińcem. - Ta walka jest coraz bliżej, pokażę Witalijowi, dlaczego nie ma wyjścia i musi się ze mną zmierzyć. Zastopuję Johnsona, co będzie oznaczać, że poradziłem sobie z nim lepiej niż Witalij - twierdzi. Zapowiedzi Fury’ego nie robią wrażenia na jego najbliższym przeciwniku, który nie pozostaje mu dłużny i również zapowiada efektowne zwycięstwo. - Tyson to znakomity pięściarz, ale nigdy nie był w ringu z kimś takim jak "Kingpin". Nie jestem Dereckiem Chisorą czy Nevenem Pajkiciem. Jestem prawdziwym fighterem i Tyson przekona się o tym 1 grudnia. Nie mrugajcie, to będzie krótka walka - zapowiada.