Rosjanin trzymał się jednak słów swojego trenera, który stanowczo odradzał mu huraganową ofensywę. - W ósmej rundzie, kiedy Włodarczyk przyklęknął, mój trener krzyczał, abym nie dał się złapać na ten blef. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że to rzeczywiście może być pułapka. Nie trafiłem go przecież zbyt mocnymi ciosami. Nie ukrywam, że bardzo chciałem go wykończyć, ale ryzyko było zbyt duże. Trener powtarzał mi potem w narożniku, abym w żadnym wypadku nie decydował się na wymianę ciosów, nie próbował tego skończyć przed czasem - stwierdził 35-latek. Rosjanin dodał, że cieszy się teraz tytułem mistrza świata i nie ma na razie nakreślonych żadnych planów. - Nie wiem, co się teraz wydarzy. Wciąż nie do końca dotarło do mnie to, co się stało. W krótkim czasie w moim życiu wydarzyło się wiele ważnych rzeczy. Na pewno będę walczyć, ale z kim, kiedy i gdzie, tego jeszcze nie wiem - powiedział.