Roya Jonesa Jr. (62-8, 45 KO) za tydzień czeka walka z Dannym Santiago, a dwa tygodnie później stanie naprzeciw Tony'ego Morana. Można więc chyba śmiało dopisać mu dwie wygrane do rekordu, tylko co dalej? Legendarny olimpijczyk z Seulu i lider rankingów P4P być może jeszcze w tym roku stanie do walki o tytuł kategorii junior ciężkiej. Amerykanin zdobywał pasy mistrzowskie od wagi średniej aż po ciężką - z jednym wyjątkiem, właśnie limitem 90,7 kg. Obsesyjnie więc chce zakończyć swoją piękną karierę z tym trofeum. Niedawno wielki Roy bardzo zbliżył się do Władimira Hriunowa, a ostatnie jego ruchy, czyli prośba o przyznanie rosyjskiego obywatelstwa, wskazują chyba na to, że z pomocą Hriunowa zamierza osiągnąć swój cel. Promotor wyznaczył już nawet konkretną datę. Jones Jr miałby wystąpić 28 listopada w Moskwie, czyli na tej samej gali, podczas której do ojczyzny powróci aktualny lider dywizji półciężkiej, Siergiej Kowaliow. Zapytany o to, którego z czterech mistrzów miałby zaatakować Jones Jr, Hriunow odpowiada. - Nie wyobrażam sobie, by walczył z nowymi rodakami, czyli Lebiediewem, bądź Drozdem - powiedział rosyjski promotor. Jeśli wierzyć jego słowom, to w stawce zostają tylko pasy organizacji IBF i WBO. Ten drugi należy od niedawna do Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO). Tak więc "Główka" w Moskwie z Jonesem Juniorem? Czas pokaże...