Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa - Celtic Glasgow 4-1 w 3. rundzie eliminacji LM

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Legia Warszawa rozbiła 4-1 Celtic Glasgow w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Legioniści mogli wygrać jeszcze wyżej, ale Ivica Vrdoljak zmarnował dwa rzuty karne! Rewanż za tydzień w Edynburgu.

Miroslav Radović i Tomasz Brzyski w meczu z Celtikiem
Miroslav Radović i Tomasz Brzyski w meczu z Celtikiem/Fot. Leszek Szymański/PAP

Zwycięzca rywalizacji między Legią a Celtikiem wywalczy awans do czwartej - decydującej fazy eliminacji Ligi Mistrzów. Zapewni sobie także udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej, w przypadku niepowodzenia w bitwie o LM. 

Ciężko mieć pretensje do drużyny, która wygrywa swój mecz 4-1. Legia grała całą drugą połowę z przewagą jednego zawodnika, zmarnowała jeszcze kilka znakomitych sytuacji, a dwóch rzutów karnych nie potrafił wykorzystać Vrdoljak. Trzybramkowa porażka to dla Celtiku Glasgow najniższy wymiar kary.

Prawdę mówiąc, gdyby ekipa Henninga Berga odprawiła słabych Szkotów z bagażem sześciu lub więcej goli, to nikt nie mógłby mieć pretensji. Celtic grał dobrze tylko przez kilka pierwszych minut. Wystarczyło mu to do tego, aby... zdobyć gola. Była ósma minuta meczu, kiedy Callum McGregor przemknął z prawego skrzydła do środka i uderzył zza pola karnego. Piłka wpadła do bramki obok bezradnie interweniującego Duszana Kuciaka po głowie Inakiego Astiza.

Na szczęście, mistrzowie Polski szybko doprowadzili do remisu. Miroslav Radović wykorzystał gapiostwo obrońców gości i zrobiło się już 1-1. To był dopiero początek czarów Serba z polskim paszportem. Radović dołożył przed przerwą jeszcze jednego gola, a przy trzecim trafieniu dla mistrzów Polski miał asystę.

Tak naprawdę losy meczu rozstrzygnęły się chwilę przed końcem pierwszej połowy. Wtedy wychodzącego sam na sam z bramkarzem Michała Kucharczyka powalił 20 metrów przed bramką Efe Ambrose. Grający w osłabieniu Szkoci cofnęli się. Legia zaczęła prowadzić grę i stwarzać sobie sytuacje. Już w 54. minucie pierwszą doskonałą sytuację zmarnował Michał Żyro, trafiając prosto w rozpaczliwie interweniującego Frasera Forstera.

Legia Warszawa - Celtic Glasgow 4-1. Galeria

Zobacz galerię
+2


Jeszcze większy zawód kibice przy Łazienkowskiej przeżyli pięć minut później, kiedy Ondrej Duda został sfaulowany w polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł niezawodny do tej pory Ivica Vrdoljak i... przestrzelił. Uderzył naprawdę fatalnie, dobry metr obok lewego słupka Forstera.

Legia wrzuciła piąty bieg dopiero w ostatnim kwadransie, kiedy na murawie pojawił się Jakub Kosecki. Skrzydłowy mistrzów Polski siał prawdziwy popłoch w nieszczelnej defensywie rywali. Już sto dwadzieścia sekund po tym, jak wszedł na boisko mógł trafić do siatki. Kapitalnie wszedł między dwóch obrońców, huknął z prawej nogi, ale piłka odbiła się od jednego z zawodników Celtiku i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Pomiędzy 77. a 82. minutą próbowali szczęścia jeszcze Duda, Jakub Rzeźniczak i Tomasz Brzyski. Nieskutecznie. Długo wyczekiwany moment jednak nastąpił. W 84 minucie dośrodkowanie Radovicia zamienił na gola nieskuteczny tego wieczora Żyro. To nie był koniec. Na cztery minuty przed końcem znów rozpędził się Kosecki, minął czterech(!) rywali i padł w polu karnym. Sędzia wskazał na jedenastkę, choć można mieć wątpliwości, czy faktycznie legionista był w tej sytuacji faulowany.

Ponoć nic dwa razy się nie zdarza, ale nie w tym przypadku. Znów do jedenastki podszedł Vrdoljak i znów nie potrafił umieścić piłki w siatce. Tym razem uderzył celnie, ale zbyt słabo i Forster bez problemu złapał źle uderzoną piłkę. Kiedy wydawało się, że Celtic wróci do Szkocji z bagażem trzech goli, znów dał o sobie znać Kosecki. Tym razem to on wystąpił w roli głównej, pewnym strzałem podwyższając wynik.

Legia wygrała 4-1 i przy Łazienkowskiej prawie nikomu nie schodził uśmiech z twarzy. Poza jedną osobą - Ivicą Vrdoljakiem. Kapitan mistrzów Polski zmarnował dwie jedenastki i gdyby tylko zachował więcej zimnej krwi, Legia jechałaby do Szkocji na wycieczkę. Nie ma jednak co narzekać. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego każdy wziąłby taki wynik w ciemno.

Autor: Krzysztof Oliwa

Legia Warszawa - Celtic Glasgow 4-1 (2-1)

Bramki: dla Legii - Miroslav Radović (10., 36.), Michał Żyro (84.- głową), Jakub Kosecki (90.); dla Celtiku - Callum McGregor (8.).

Żółte kartki: Legia - Inaki Astiz, Jakub Kosecki; Celtic - Charlie Mulgrew, Beram Kayal, Leigh Griffiths.

Czerwona kartka: Celtic - Efe Ambrose (44. faul taktyczny)

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Tomasz Brzyski - Michał Żyro (87. Marek Saganowski), Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Ondrej Duda, Michał Kucharczyk (75 .Jakub Kosecki) - Miroslav Radovic.

Celtic Glasgow: Fraser Forster - Mikael Lustig, Efe Ambrose, Virgil van Dijk, Adam Matthews - Callum McGregor, Stefan Johansen, Charlie Mulgrew, Teemu Pukki (46. Beram Kayal), Inge Jo Berget (63. Emilio Izaguirre) - Cris Commons (75. Leigh Griffiths).

Sędzia: Pol van Boekel (Holandia). Widzów: ok. 25 tys.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram