W grudniu 2023 roku Sabine Lisicki przegrała nieoczekiwanie już w 1. rundzie turnieju w Dubaju z Niginą Abduraimovą. Było to ostatnie spotkanie Niemki przed przerwą spowodowaną macierzyństwem. Klasyfikowana niegdyś na 12. pozycji w rankingu WTA zawodniczka przez ponad rok nie pojawiała się na korcie. Nie zdecydowała się jednak jeszcze na definitywne odstawienie rakiety na bok. Sabine Lisicki wraca na kort. Niemka przekazała nowinę osobiście W ostatnich dniach w mediach zrobiło głośno o możliwym powrocie 35-latki do rywalizacji i to jeszcze w tym sezonie. Nowina, która ucieszyła kibiców, została niedługo później potwierdzona przez samą zainteresowaną. Świątek urządziła demolkę swojej rywalce. A Collins została boleśnie sprowadzona na ziemię Lisicki potwierdziła, że weźmie udział w turnieju WTA Challenger w Calvii. Zmagania na kortach ziemnych rozpoczną się w dniach 6-12 października. Wcześniej w latach 2016-2019 na Majorce odbywała się rywalizacja na trawie. Powrót finalistki Wimbledonu z 2013 roku to zdecydowanie świetna wiadomość. Jej udział z pewnością pomoże w rozpromowaniu turnieju, z czego sprawę świetnie zdają sobie jego organizatorzy. - Ten turniej na kortach ziemnych nie tylko przywróci Majorce należne jej miejsce w kobiecym tenisie, ale będzie mógł stanowić inspirację dla przyszłych pokoleń sportowców, a zwłaszcza młodych kobiet - zadeklarowała jedna z organizatorek rozgrywek, Pilar Carbonell. Lisicki zapowiadała się na starcie kariery na wielki talent. Rozwój skutecznie uniemożliwiały jej niestety częste kontuzje. Wielu ekspertów twierdziło, że gdyby nie problemy zdrowotne, Niemka mogłaby mieć na koncie o wiele więcej tytułów. Mimo to jest ona postacią bardzo rozpoznawalną w tourze. Niemieckie media donoszą natomiast, że 35-latka może również wystąpić na turniejach w Berlinie, czy Bad Homburg. Nie powinna mieć problemów z uzyskaniem "dzikiej karty".