Wokół płocczanina zrobiło się ostatnio niemałe zamieszanie. Powód? Kontrowersje związane z ćwierćfinałem Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Jagiellonią Białystok. 44-latek siedział w wozie VAR i nie zdecydował się na przyznanie rzutów karnych dla gości. Środowisko było w szoku zwłaszcza po słowach, jakie Szymon Marciniak wypowiedział na łamach TVP Sport tuż po wspomnianym wydarzeniu. "Najważniejsze dane: wczoraj mieliśmy do dyspozycji 7 kamer. Jak wiemy, za tą bramką (Żyletą - red.), czyli pod kibicami Legii nie ma kamer, dlatego że wydawca zawsze się boi, że mogą zostać zniszczone, są tylko z lewej strony. Cały obraz, który mamy dziś pokazywany, jest zza pleców. Widzimy rękę, a za nią piłkę. Ta piłka może być 20-30 centymetrów od ręki" - oznajmił arbiter prosto z mostu. W stolicy miał więc on utrudnione zadanie. Szymon Marciniak sędzią hitu Ligi Mistrzów. Atletico zagra z Realem o ćwierćfinał Po wszystkim poszedł na urlop, z którego wrócił dopiero w miniony piątek. Potyczka Śląska z Pogonią odbyła się już bez większych kontrowersji. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Płocczanin nie na długo wrócił jednak do rodzinnego domu. Niebawem czeka go wymagająca podróż do Hiszpanii. UEFA po raz kolejny obdarzyła naszego rodaka ogromnym zaufaniem i wybrała 44-latka na głównego sędziego derbów Madrytu o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Szymona Marciniaka wspomogą inni rodacy: Tomasz Listkiewicz, Adam Kupsik, Paweł Raczkowski oraz Tomasz Kwiatkowski. Ostatni z wymienionych panów znajdzie się w wozie VAR. W analizie powtórek wideo będzie brał udział także Niemiec Bastian Dankert. Arbitrów czeka nie lada wyzwanie, ponieważ na trybunach oraz boisku szykuje się gorąca atmosfera. W pierwszym spotkaniu 2:1 triumfował Real, więc Atletico na pewno zrobi wszystko, by na własnym terenie zniwelować jednobramkową stratę i doprowadzić co najmniej do dogrywki. Pierwszy gwizdek 12 marca o godzinie 21:00.