Partner merytoryczny: Eleven Sports

Żużel. Niemcy nas biją! Kibiców Bayernu i Lewego widać tam na każdym kroku

MF Trans Landshut Devils wygrał 52:38 pierwszy finał 2. Ligi Żużlowej z faworyzowanym OK Bedmet Kolejarzem Opole. Niemiecki zespół z Bawarii jest prowadzony przez polskiego menadżera Sławomira Kryoma. 8 lat został on napiętnowany za ucieczkę z finału Ekstraligi, a teraz jest o krok od sprawienia wielkiej niespodzianki.

Szybka kontra Ostafińskiego i Hynka: Kłótnia o Falubaz/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Sławomir Kryjom początki w Landshut miał ciężki. Wrócił do zawodu po kilku latach przerwy i przegrywał mecz za meczem. Już się pewnie zastanawiał, czy on się do tego jeszcze nadaje. Ekipa z Bawarii wypożyczyła jednak z Abramczyk Polonii Bydgoszczy Dimitri Berge i wskoczyła na właściwe tory.

W mieście widzi ludzi w koszulkach Lewandowskiego

Teraz Kryjom triumfuje. Celem, jaki postawili przed nim i drużyną działacze było wejście do play-off, ale o finale czy awansie to już nikt nie mówił.

Polak do Landshut wpada na weekendy. Czuje się tam jak w domu. - Na każdym kroku widać ludzi w koszulkach Bayernu Monachium i Lewego - mówi Kryjom. - Landshut jest jednak podobnie jak Monachium, podzielone na kibiców Bayernu i TSV, choć ten ostatni klub gra teraz w trzeciej lidze piłkarskiej.

Kibicował Lewemu i Kolejorzowi, a teraz chce ograć Kolejarza

Co ciekawe Kryjom jest prywatnie kibicem Lecha Poznań. I oczywiście kibicował na Bułgarskiej Lewandowskiemu, gdy ten był zawodnikiem Kolejorza. Teraz dalej trzyma kciuki za Lewandowskiego, ale już Kolejarza, choć nie tego poznańskiego, lecz opolskiego, chce pokonać.

- Jest lekki niedosyt po pierwszym meczu, bo mogliśmy mieć więcej niż 14 punktów zaliczki. Jedziemy jednak do Opola powalczyć - mówi Kryjom o spotkaniu, które czeka jego zespół już w najbliższą niedzielę.

MF Trans Landshut Devils chce zostawić cały skład

Dodajmy, że Kryjom liczył na wygraną różnicą 20 punktów. To faktycznie byłaby bezpieczniejsza zaliczka. Na wyjazdach Landshut nie jest tak mocne jak u siebie. Berge i Kai Huckenbeck robią swoje, nieźle spisuje się Norick Blodorn, ale reszta nie istnieje.

Jeśli w niedzielę Landshut wygra mecz i awansuje, to działacze zaczną układać plany transferowe. - W zasadzie już teraz wiem, że będziemy chcieli zatrzymać wszystkich zawodników i przedłużyć wypożyczenie Berge. Jakieś małe pole manewru jednak zostanie  - kwituje Kryjom.

Robert Lewandowski/AFP

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram

Zobacz także