Janusz Kołodziej choć od sezonu 2017 nieprzerwanie reprezentuje barwy Unii Leszno (wcześniej startował tam też w latach 2010-2011), to jest żywą legendą Unii Tarnów. Ze swoim macierzystym klubem świętował trzykrotnie tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Po drodze zdobył też worek innych medali, a wielu nazywa go najlepszym wychowankiem w historii klubu. Kibice chcieliby jego powrotu do drużyny, a takie głosy spotęgowała jego obecność na ostatnim meczu Unii przeciwko Kolejarzowi Opole. Czy powrót Kołodzieja do Unii Tarnów jest możliwy? Tarnowski klub zagaił w mediach społecznościowych swoich kibiców pytając, czy chcieliby powrotu Kołodzieja. W komentarzach naturalny entuzjazm. Na razie jednak do tego daleka droga. Żużlowiec Unii Leszno w Opolu jednak znalazł się nieprzypadkowo. - Ernest Koza pomaga Markowi Lewiszynowi (zawodnik Unii Tarnów - dop. red.), a to jest mój bliski przyjaciel. Zgadaliśmy się i pojawiłem się w Opolu. Rozmawiam nie tylko z nim, ale ze wszystkimi w drużynie. Wiem, kto jak jest przełożony - mówił w wywiadzie telewizyjnym. Kiedyś Krzysztof Cegielski, menedżer Kołodzieja, powiedział, że jeśli jego podopieczny miałby opuścić Unię Leszno, to kierunek byłby jeden - Tarnów. Problem jednak w tym, że pierwsza z Unii jeździ w PGE Ekstralidze, a ta druga w Krajowej Lidze Żużlowej. Oczywiście ciągle możliwy jest scenariusz, że tarnowianie wygrają w tym roku Krajową Ligę Żużlową i awansują do 2. Metalkas Ekstraligi. Z kolei leszczynianie poważnie zagrożeni są spadkiem. Gdyby tak się stało, to Kołodziej i tak pewnie szukałby nowego klubu. Romantyczne wersje kibiców zakładają więc, że 40-latek zgodziłby się świadomie zejść ligę niżej i pomóc na zapleczu PGE Ekstraligi macierzystej Unii. Trudno jednak traktować tę opcję jako realną. Przede wszystkim przez wiek. Kołodziej ciągle ma szanse jeździć na najwyższym poziomie, zarabiać ponad 2 miliony złotych za sezon w PGE Ekstralidze i spełniać się sportowo. Gdyby Unia Leszno faktycznie spadła, to ustawi się w kolejce po niego przynajmniej połowa ligi. Unia Tarnów musi jak najszybciej awansować z KLŻ Transferu Kołodzieja do Tarnowa wykluczyć nie można, ale dopiero za jakiś czas. W momencie, gdy sam zawodnik poczuje, że czas pożegnać się z PGE Ekstraligą. Wtedy powrót do rodzinnego miasta wydaje się być jak najbardziej realny. Poza tym postarać się musi sam klub. W tym roku celem jest wygranie Krajowej Ligi Żużlowej i awans. To bardzo realne, choć na tym nie koniec. Unia toczy bowiem walkę o stabilizację finansową i odbudowanie klubu, który przez lata targany był problemami. Inna sprawa, że to perspektywy dalszego rozwoju. Na chwilę obecną jakiekolwiek marzenia o PGE Ekstralidze są pozbawione realizmu. Miejscowy stadion znajduje się w fatalnym stanie, więc klub nie ma szans dostać licencji na jazdę w najwyższej lidze. Planów budowy czy modernizacji tego obiektu na razie brak.