UOKiK w oficjalnej informacji o karze dla PLK i klubów przypomina o postępowaniu przeciwko PGE Ekstralidze i PZM. A po wyroku na koszykówkę, żużel ma się czego bać. Bo jeśli koszykarskie kluby dostały od 40 do 80 tysięcy złotych kary za obcięcie jednej pensji, to co spotka żużel za sięgające 40 procent cięcia rocznych kontraktów na sezon 2020? To dlatego PGE Ekstraliga obcięła kontrakty Przypomnijmy, że PGE Ekstraliga zdecydowała się dwa lata temu na drastyczny ruch, bo kluby podpisały w listopadzie 2019 milionowe kontrakty, a po kilku miesiącach, gdy w Polsce zaczął szaleć COVID-19, okazało się, że prawie nikt nie ma kasy na pokrycie zawartych umów. Kluby stanęły przed widmem bankructwa, bo nagle okazało się, że wpływy od sponsorów, czy też z dnia meczu nie będą takie, jak zakładano. Liga żużlowa wystartowała w sezonie 2020 dzięki dobrej umowie telewizyjnej oraz temu, że udało się namówić ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, by na spotkaniu o powrocie kibiców na piłkarskie trybuny wspomniał też o żużlu. To uratowało część przychodu. Do cięć jednak doszło i były one bardzo bolesne. UOKiK wciąż sprawdza, czy to działanie było zasadne. Żużel od koszykówki różni jeden szczegół Żużel od koszykówki różni jedynie to, że w przypadku kosza nagle przerwano sezon i nie wypłacono ostatnich pensji. W żużlu do cięć doszło przed startem ligi. Władze PGE Ekstraligi dały zawodnikom do wyboru: jedziemy za mniej lub nie jedziemy wcale. Inna sprawa, że szef stowarzyszenia żużlowców Krzysztof Cegielski mówił potem o negocjacjach z pistoletem przystawionym do głowy. W każdym razie teraz UOKiK w pełni poświęci się żużlowi, gdzie pod lupą są cięcia i limity finansowe. Te ostatnie stanowią, że zarobki żużlowców nie mogą przekraczać pół miliona złotych za podpis i 5 tysięcy za punkt. Oczywiście zawodnicy dostają więcej w formie dodatkowych umów sponsorskich. PGE Ekstraliga wynajęła jedną z najlepszych warszawskich kancelarii i chce wypracować z UOKiK-iem ugodę. Jednym z jej elementów ma być wycofanie się z limitów. W najbliższym oknie transferowym umowy będą jednak nadal zawierane na podstawie maksymalnych stawek. Limity, o ile dojdzie do ugody, zostaną zlikwidowane dopiero na sezon 2024 Czytaj także: Ledwo uszedł z życiem. Mówi, że wiosną będzie gotowy do jazdy